Królikowski się nie wywinie? Prawnik: "Nie ma znaczenia, czy marihuana była zażywana po przepisaniu jej przez lekarza"
Antek Królikowski (34 l.) kolejny raz zrobił wokół siebie dużo zamieszania. Złapano go na korzystaniu z substancji psychoaktywnych. Choć tłumaczy się, że chodzi o marihuanę leczniczą, prawnicy i policja nie mają wątpliwości. Cokolwiek nie powie, aktor ma kłopoty.
To była spokojna sobota. Antek Królikowski jechał na spotkanie do swojej byłej żony, Joanny Opozdy (34 l.), by zobaczyć syna Vincenta. Było chwilę po 16, gdy zatrzymała go policja i zabrała na komendę, by przeprowadzić badania. Aktor był trzeźwy, jednak test wykazał obecność THC. Aktor na Instagramie udostępnił wyjaśnienia. Wyjawił, że korzysta z takich rozwiązań wyłącznie w celach leczniczych.
Wielu celebrytów zabrało głos w sprawie. Nawet Jarosław Jakimowicz wyraził swoje zdanie, a dokładnie wsparcie dla aktora, twierdząc, że to zapewne ktoś z otoczenia chciał zrobić mu na złość. Więcej informacji: Kto doniósł na Królikowskiego? Jakimowicz podzielił się podejrzeniami! "Przypadek czy wnyki?"
Także Małgorzata Tomaszewska skomentowała sprawę, mówiąc, że w życiu łatwo się można pogubić. Nie da się ukryć, że temat Antka stał się dla gwiazd łakomym kąskiem, ponieważ wszystkie wtopy Królikowskiego są bardzo popularne i głośno komentowane.
Co więcej, temat marihuany jest ostatnio bardzo popularny wśród gwiazd, które chętnie opowiadają o swoich przeżyciach, jak np. Małgorzata Ostrowska.
Co jednak do powiedzenia na temat tej afery ma prawo?
Prawda nie jest dla Antka korzystna. Prowadząc auto nie można korzystać z marihuany leczniczej, nawet jeśli ma się zgodę na jej używanie. Wszystkie pojazdy mechaniczne prowadzone przez osobę na lekach mogą stwarzać potencjalne zagrożenie. Nie mówiąc o tym, że Antek jechał po swoje dziecko! Co więcej, zagrożenie występuje aż do ośmiu godzin od przyjęcia leku.
Fakt zapytał o opinię specjalistę. Mecenas Piotr Zemła mówi jasno, że z perspektywy prawa Królikowski nie powinien wsiadać za kółko i grozi mu za to kara tak surowa, jak za jazdę po pijanemu.
"Z perspektywy odpowiedzialności karnej nie ma znaczenia, czy marihuana była zażywana po przepisaniu jej przez lekarza. Jeżeli ktoś prowadzi samochód, będąc pod wpływem marihuany, popełnia przestępstwo. Jeżeli zaś ktoś kieruje, będąc w stanie po użyciu marihuany, wówczas mamy do czynienia z wykroczeniem".
Piotr Zemła dodaje, że przejażdżka może kosztować aktora areszt, zakaz prowadzenia pojazdów lub grzywnę. Zakaz może trwać nawet kilka lat. Ponadto o wysokości wyroku zadecyduje stężenie substancji, jakie zarejestrowano w momencie zatrzymania.
Dla potwierdzenia informacji, Pudelek skontaktował się z oficerem prasowym Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV, gdzie trafiła sprawa Królikowskiego. Komentarz, którego udzielili rozwiewa wiele wątpliwości.
"Jeśli chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w sobotę, to prowadzimy czynności. [...] W takich sprawach, kiedy jest pobrana krew do dalszych badań, trzeba poczekać na wynik, a to trwa. Jesteśmy uzależnieni od terminu tej informacji".
Według podkomisarz Marty Sulowskiej, uzyskanie wyników może zająć nawet trzy tygodnie.
Czytaj też: