Reklama
Reklama

Królowa cappuccino musiała opuścić rodzinny dom. Zaczęła biznes od paluszków i śmietanki

Teresa Mokrysz nazywana jest "królową cappuccino". Jedna z najbogatszych Polek, by osiągnąć sukces, najpierw musiała nauczyć Polaków robić kawę cappuccino. A zaczynała od paluszków i śmietanki.

Kim jest Teresa Mokrysz?

Teresa Mokrysz, właścicielka firmy Mokate, od lat zajmuje wysokie miejsce na liście najbogatszych Polaków. Jej droga do sukcesu nie była prosta. Najpierw sprzeciwiła się matce i opuściła rodzinny dom. Kiedy już wkroczyła do świata biznesu sporo ryzykowała i musiała zdać się na intuicję oraz opinię znajomych. Ale to właśnie dzięki niej Polacy poznali cappuccino i co ważne, nauczyli się pić ten kawowy napój.

Teresa Mokrysz sprzeciwiła się matce

Teresa Mokrysz marzyła o zrobieniu kariery i wyrwaniu się z małej wioski. Wiedziała, że kluczem do sukcesu jest nauka. Kiedy poinformowała matkę, że idzie na studia, ta nie zgodziła się. Teresa postawiła na swoim i już nigdy nie wróciła do rodzinnego domu.

Reklama

"Zrobiłam maturę i zgłosiłam się na prawo; studia były moim marzeniem. Ale wówczas już mój ojciec nie żył, a mama stwierdziła, że powinnam najpierw kilka lat popracować, bo studiowanie jest drogie. Odpowiedziałam, że w takim razie wychodzę za mąż i opuszczam dom. I tak zrobiłam - nigdy już do domu rodzinnego do Istebnej nie wróciłam" - mówiła w “Wysokich Obcasach".

Kazimierz Mokrysz, którego poznała na studiach i za którego wyszła za mąż, pochodził z rodziny, która od lat zajmowała się biznesem. Teściowie z chęcią zajęli się dwójką wnucząt, a mąż Teresy przejął rodzinny biznes, czyli firmę budowlaną oraz sklep i restaurację w Goleszowie.

Teresa namówiła męża na zmianę profilu firmy. Zaczęli od paluszków. Wkrótce, stawiająca w świecie biznesu Mokryszowa wpadła na pomysł, by sprowadzać do kraju śmietankę do kawy w proszku.

"Na całego tira śmietanki trzeba było 30 tys. dol., ale od męża pożyczyłam 10 tys. dol. i za tyle sprowadziłam. Bałam się ryzyka. Potem całą przepakowaną śmietankę przywiozłam do Ustronia i znów poprosiłam męża, by mi pomógł to sprzedać. Najlepiej przy tych paluszkach — tu karton śmietanki, tam karton. I tak się to zaczęło" - opowiadała pani Teresa dla WO.

Teresa Mokrysz nauczyła Polaków pić cappuccino

Po śmietance przyszłą kolej na napoje kawowe. Teresa Mokrysz szybko jednak przekonała się, że Polacy nie potrafią przyrządzać cappuccino.

"Pewnego dnia pojechałam do jednego z moich dostawców opakowań. Pyta mnie, czego się napiję, a ja oczywiście: “Mokate cappuccino". Prezes bardzo zadowolony mówi: “Mamy, mamy". Po chwili sekretarka przynosi dwie szklanki z kawą zaparzoną po turecku, na którą nasypała proszek z moich torebek. Prezes zamieszał, nie pił, tylko jadł, bo pić się nie dało, taki kożuch był na wierzchu. Ja mojej nie tknęłam" - wspomina ze śmiechem Teresa Mokrysz.

Zrozumiała wówczas, że jej flagowy produkt nie będzie hitem, dopóki Polacy nie nauczą się pić cappuccino. Wpadła więc na pomysł serii reklam instruktażowych. Kampania reklamowa z filmikami, w których pokazywano, jak przyrządzić kawowy napój kosztowała ją pół miliona złotych, ale to był świetny ruch, który zapewnił sukces firmie MOKATE.

Sama Teresa Mokrysz przyznaje, że zdała się wówczas na intuicję i miała sporo szczęścia.

"Kiedy u progu lat 90. debiutowaliśmy z cappuccino, trzeba było oprzeć się na intuicji i rozeznaniu rynku prowadzonym przeze mnie osobiście wśród znajomych i w zaprzyjaźnionych sklepach. To bardzo niedoskonałe instrumenty i niewiele brakowało, aby przygoda z cappuccino skończyła się fiaskiem. Pomógł łut szczęścia i uruchomiona w ostatniej chwili - i za ostatnie pieniądze - reklama w telewizji" - mówiła biznesmenka w “Dzienniku Zachodnim" w 2012 roku.

Dzisiaj przychody Mokate sięgają blisko 1,5 mld zł rocznie, a 80 proc. z nich pochodzi z rynków zagranicznych. Firma posiada trzy zakłady produkcyjne - w Ustroniu, Żorach i czeskich Voticach. W firmie pracuje ponad 1,5 tys. osób na całym świecie, a Teresę Mokrysz w jej działaniach wspierają dzieci - Adam i Sylwia.

Zobacz też:

Jeżowska i Prońko miały wystąpić razem w Opolu. Jednak odżyły dawne żale...

Rodowicz tak się cieszyła, a tu nadeszła niespodziewana wiadomość. Nogi się pod nią ugięły


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy