Królowa Elżbieta rozsyła uśmiechy na swoim ulubionym wydarzeniu towarzyskim
W ostatnią sobotę monarchini królowa Elżbieta pojawiła się na najsłynniejszych brytyjskich wyścigach konnych Royal Ascot w ubiegłą sobotę. Jej miętowej garsonki i świetnego humoru nie dało się zignorować.
Monarchini znana jest ze swojej miłości do koni. Lata temu potwierdziła to Słynna wypowiedź jej zmarłego niedawno męża,, księcia Filipa, który powiedział, że jego żona bardziej kocha swoje psy i konie od dzieci.
Królowa opuściła wyścigi znane na świecie z wymyślnych kapeluszy dam, zaledwie raz w trakcie swojego prawie 70-letniego panowania. Stało się to tylko z powodu szalejącej od zeszłego roku pandemii. 95- latka, która wycofała się z niemal wszystkich aktywności publicznych z powodu strachu przed wirusem, teraz powoli wraca do pokazywania się na ważnych wydarzeniach.
Królowa, która zaledwie w kwietniu straciła męża, zdaje się podtrzymywać w sobie optymistyczne podejście do świata. W sobotę na wyścigach tryskała świetnym humorem. Nic w tym dziwnego - obserwowanie wyścigów konnych to jedno z jej ulubionych zajęć, a wyścigi "Royal Ascot" należą do najlepszych.
Gdy tylko przybyła, orkiestra wojskowa odegrała hymn Wielkiej Brytanii, a tłum przywitał ją radosnymi okrzykami i brawami. Sama królowa często wybuchała śmiechem oraz promiennie uśmiechała się do wszystkich spod kapelusza z kwiatową dekoracją.
Monarchini podziwiała wyścigi w towarzystwie kierownika królewskich stajni - Johna Warrena. Na torze zaprezentowały się tego dnia cztery królewskie wierzchowce - Reach For The Moon, Tactical, Light Refrain oraz King’s Lynn.