Królowa Małgorzata II przed trudną próbą. Diagnoza nie pozostawia złudzeń
Specjaliści z kopenhaskiego szpitala Rigshospitalet niestety nie mieli dla niej pocieszających wieści. Choroba męża królowej Danii Małgorzaty II (77 l.) - 83-letniego księcia Henryka - postępuje, a jej skutki są nieodwracalne. Przed małżonkami trudna próba.
"Z głębokim żalem, w imieniu Jej Królewskiej Mości Małgorzaty II informujemy, że po dłuższej obserwacji i serii badań przeprowadzonych pod koniec lata zespół specjalistów z Rigshospitalet postawił ostateczną diagnozę: Jego Wysokość książę Henryk cierpi na demencję" - czytamy w oświadczeniu wydanym niedawno przez rzecznika prasowego pałacu królewskiego w Kopenhadze.
"Diagnoza wskazuje na spadek poziomu funkcji poznawczych księcia. Stopień niewydolności poznawczej, uwzględniając wiek księcia, jest większy niż oczekiwano. Chorobie mogą towarzyszyć zmiany zachowań, nieadekwatne do sytuacji reakcje, problemy z oceną i emocjami, a tym samym może mieć ona wpływ na interakcje ze światem zewnętrznym. W konsekwencji diagnozy przyszła działalność publiczna księcia będzie ograniczona, a udział w wydarzenia związanych z jego patronatami i honorowymi członkostwami rozpatrywany na bieżąco. Pragnieniem królowej i królewskiej rodziny jest to, żeby książę miał spokój w zależności od sytuacji." - brzmi dalsza część królewskiego komunikatu.
W świetle tych informacji łatwiej teraz zrozumieć ostatnie wydarzenia na duńskim dworze królewskim i "wybryki" księcia. Jak chociażby to, że na początku sierpnia kategorycznie zażądał, by po śmierci nie pochowano go obok małżonki w królewskiej nekropolii w katedrze Roskilde i zmusił królową do podpisania na to zgody i wydania oficjalnego oświadczenia.
A teraz może być tylko gorzej, bo już wiadomo, że stan księcia, nawet przy najlepszej opiece lekarskiej, nie będzie się poprawiał, a wręcz pogarszał.
Przed duńską monarchinią trudna małżeńska próba, chyba najtrudniejsza. I mimo że między małżonkami bywało różnie, Małgorzata II, jak zdradzają pracownicy dworu, chce wspierać męża w tym niełatwym okresie.
- Jej Wysokość Małgorzata II już wprowadziła pewne zmiany w kalendarzu swoich obowiązków, by więcej czasu poświęcić sprawom prywatnym - informuje rzecznik dworu.
W czerwcu królowa Małgorzata i jej mąż obchodzili 50. jubileusz ślubu. Książę Henryk był jeszcze w dobrej formie. Razem z synami, synowymi i wnukami odsłonili z w parku pałacu Fredensborg pomnik jego projektu, nawiązujący do pierwszego pocałunku królowej i księcia.
Pół wieku razem to piękna rocznica. A niewiele brakowało, żeby nigdy się nie spotkali. Poznali się w Londynie na kolacji dla dyplomatów. Henryk, gdy usłyszał, że zaproszona jest także wówczas jeszcze księżniczka Małgorzata, chciał odwołać swoja obecność. Nie znał jej, ale uważał, że jest nudna i irytująca.
Poszedł jednak, a z kolacji wyszedł całkowicie oczarowany przyszłą królową. Małgorzata II miała wówczas 27 lat i, jak wyznała po latach, randka z hrabią Henrykiem Marie Jean André de Laborde de Monpezata, wtedy dyplomatą, była pierwszą w jej życiu. Przyjechał po nią swoim zielonym sportowym autem i pojechali zjeść śniadanie.
Był świetną partią. Syn wpływowego francuskiego hrabiego André de Laborde de Monpezat i Renée Doursennot. Przystojny, błyskotliwy i doskonale wykształcony. Studiował prawo i nauki polityczne na paryskiej Sorbonie i jednocześnie język chiński i wietnamski w École Nationale des Langues Orientales. Uczył się także na uniwersytetach w Hongkongu i Sajgonie.
Po odbytej służbie we francuskiej armii w czasie wojny w Algierii, w 1962 zaczął pracować we francuskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a w latach 1963-1967 był sekretarzem ambasady w Londynie. Ale najbardziej Małgorzatę ujęło to, że Henryk, tak jak ona, kochał obserwować ptaki.
Królowa w dzieciństwie miała dwa kanarki o imionach Pan i Pani. W wieku 13 lat została członkinią Duńskiego ZwiązkuOrnitologów.
Henryk oświadczył się Małgorzacie w noc świętojańską 1966 roku. Podarował jej pierścionek z dwoma pokaźnymi brylantami obsadzonymi w żółtym złocie.
Pobrali się w kościele marynarki wojennej w Kopenhadze. Królowa miała na sobie piękną suknię duńskiego projektanta Jorgena Bendera i bukiet ślubny ze stokrotek, goździków, róż, mirtu i bouvardii. W dniu ślubu ojciec Małgorzaty - król Fryderyk IX - nadał Henrykowi tytuł księcia Danii, a w prezencie ślubnym podarował młodej parze zamek Marselisborg. Miesiąc miodowy spędzili w Turcji.
- Nie zakochałam się pierwszej nocy, ale gdy już go pokochałam, to bardzo mocno - wyznała po latach Małgorzata II pytana o męża.
Byli razem szczęśliwi. Choć nie obyło się bez problemów. Gdy w 1972 roku zmarł król Fryderyk IX, Małgorzata II wstąpiła na tron Danii według aktu sukcesyjnego z 1953 roku, który znosił prawo o sukcesji tylko potomków płci męskiej. Ale Henrykowi nie nadano tytułu króla i nie krył z tego powodu konsternacji. Czuł się zepchnięty na drugi plan.
- Nigdy nie byłem równy mojej żonie - powiedział niedawno.
A w 2002 roku, gdy gospodarzem przyjęcia noworocznego, w zastępstwie Małgorzaty II, mianowany został ich starszy syn Fryderyk, książę niespodziewanie wyjechał z Danii i zatrzymał się w rodzinnym zamku Caix w Cahors. Małgorzata II pojechała do Francji za mężem, i żadne z nich nie pokazało się publicznie przez kolejne trzy tygodnie, ale książę Henryk wrócił do Danii.
Mimo żalu był jednak żonie oddany. Opiekował się nią troskliwie, kiedy w roku 1994 zachorowała na raka i przeszła operację wycięcia narządów rodnych. Teraz kolej królowej, by zatroszczyła się o męża.
***
Zobacz więcej materiałów: