Krystyna Janda powiedziała otwarcie. Zmaga się z dokuczliwą przypadłością
Krystyna Janda należy do jednych z najpopularniejszych polskich aktorek. Mimo ukończenia 71 lat nie zamierza rezygnować z pracy zawodowej, bo jak twierdzi, jest "za dobą aktorką, żeby nie grać". Jednak coraz częściej na przeszkodzie stają prozaiczne problemy.
Krystyna Janda debiutowała na dużym ekranie 48 lat temu w filmie Andrzej Wajdy "Człowiek z marmuru". Rola reżyserki Agnieszki przyniosła jej ogromną popularność. Od tamtej pory gra nieustannie. Tylko w ubiegłym roku na ekrany weszły dwa filmy z jej udziałem "Warszawianka" i "Błazny". Ostatnią dużą rolą kinową gwiazdy była kreacja Marii Linde polskiej poetki, zdobywczyni Nagrody Nobla w filmie Jacka Borcucha "Słodki koniec lata".
Jednak największą miłością Krystyny Jandy jest teatr. W 2005 roku stworzyła własny, niepubliczny teatr w Warszawie - "Teatr Polonia", a już pięć lat później świętowała otwarcie nowej sceny "Och-Teatr". Aktorka nie ma zamiaru rezygnować z pracy scenicznej.
"Żal by mi było z tego zrezygnować. Bo życie prywatne od jakiegoś czasu jest dla mnie mniej ważne niż teatr. Ja sobie nie wyobrażam życia bez tego wszystkiego. Wszystko inne mnie nudzi, szczerze mówiąc. Tylko praca mnie nie nudzi" - wyznała szczerze w rozmowie z Krzysztofem Zalewskim zrealizowanej dla "Dzień Dobry TVN".
Mimo takich deklaracji Krystyna Janda na co dzień zmaga się z pewnymi trudnościami. Nie tak dawno przyznała, że dokucza jej bezsenność. Stara się jednak znaleźć w tej przypadłości dobre strony i kiedy nie może zasnąć, czyta książki, a nawet przychodzące do niej maile.
"Nie mogę spać, ale to nie jest ani czyjaś zasługa, ani moja zasługa. Ja w nocy czytam, jak się budzę. Ostatnio chodzę nawet w nocy na spacery. (...) Latem w piżamie, w czymś narzuconym wychodzę" - mówiła w tej samej rozmowie.
Okazuje się, że to jednak nie wszystkie problemy Krystyny Jandy.
"Zbliżamy się do premiery. Ja na ostatnich nogach. Dziś narzekałam rano na ból kręgosłupa. Starość! Starość" - mówię.
Wówczas przyjaciółka uświadomiła jej, że wiele osób chciałoby być na jej miejscu:
"Nie narzekaj, nie każdy starość dostaje w prezencie!" - usłyszała Janda.
Aktorka wspomniała w tej chwili swojego męża Edwarda Kłosińskiego, który zmarł w 2008 roku, w wieku 65 lat.
"Wczoraj w Kinie Kultura wieczór poświęcony mojemu mężowi. Umarł 13 lat temu. Nie dana Mu była starość, a miał na nią tyle planów! Dziękuję panu Grzegorzowi Kędzierskiemu i wszystkim, którzy ten wieczór zorganizowali, także tym którzy byli z nami. Dziękuję" - napisała Janda w sieci.
Zobacz też:
Ta jedna sprawa od lat utrudnia życie Krystyny Jandy. Aktorka niespodziewanie wyznała
Prawie zemdlała, gdy zobaczyła go po raz pierwszy. Od razu wyznała mu miłość
Krystyna Janda znienacka oficjalnie ogłosiła. Komunikat nie pozostawił już żadnych wątpliwości
Skandal na wywiadzie. Kiedy tylko Janda usłyszała to pytanie, nie wytrzymała i przerwała rozmowę