Krystyna Janda przygarnia bezdomne psy
Krystyna Janda (62 l.) zaopiekowała się bezpańskim czworonogiem znalezionym w lesie. Na szczęście znalazł się chętny, który przygarnął psiaka na stałe do siebie.
Wszyscy wiedzą, że wybitna aktorka jest wielką miłośniczką zwierząt. Czasami zdarza się, że do jej domu w podwarszawskim Milanówku ludzie przynoszą znalezione psy czy koty.
"No bo gdzie mieliśmy zapukać, jak nie tutaj?" - mówią. Bella, Tesia, Benek, Wiewiór - to tylko niektóre z nich, a wszystkie znajdy!
Słynna była historia Soni, suczki po przejściach, którą aktorka adoptowała, będąc w Krakowie. Przygarnęła ją i zabierała ze sobą do teatru, do hotelu, a nawet na wystawę! Żartowano wtedy, że Sonia miała wielkie szczęście, ponieważ nie tylko znalazła nowy dom, ale również stała się celebrytką!
Teraz do listy dopisał się pies, na którego natknęła się w lesie Maria Seweryn.
"Błąkał się po tym lesie podobno od wiosny, jak mówili ludzie. Marysia pojechała z nim do weterynarza. Nie umiał iść trotuarem, po schodach, nie widział wcześniej samochodu na oczy, smycz była dla niego wyzwaniem. Na pytanie weterynarza, jak ma na imię, odpowiedziała bez namysłu Kazimierz, dostał szczepionkę i książeczkę zdrowia" - pisze aktorka na Facebooku, dodając, że wraz z córką znalazły dla niego nowy dom.
Przygarnął go aktor Ignacy Gogolewski (83 l.) z rodziną. Pies teraz wabi się Morus. "Cóż to za szczęśliwa historia!" - kończy Krystyna Janda. "Jestem panią od piesków i kotków".