Krystyna Janda w kiepskiej formie: Budzę się z uczuciem nieszczęścia
Krystyna Janda (63 l.) nie kryje, że nowy rok zaczął się dla niej fatalnie. Aktorka próbuje normalnie funkcjonować, jednak złe samopoczucie powraca.
Pierwszy "pesymistyczny" wpis artystka opublikowała tuż po świętach Bożego Narodzenia. Pisała wówczas, że czuje się wyśmiana, wyszydzona i opluta, a same święta były dla niej wyjątkowo smutne.
Teraz w internetowym dzienniku notuje, że boi się o przyszłość swoją i swoich teatrów, "budząc się z uczuciem nieszczęścia".
"Pytacie Państwo, dlaczego nie piszę. A co tu pisać? Przyszedł czas w którym sprawy ogólne, to co się dzieje dookoła, są ważniejsze od spraw osobistych a hierarchia ważności i tematów oraz przyczyn emocji, bardzo się zmieniła" - czytamy.
"(...) Każdy z nas stara się znaleźć w nowej sytuacji społecznej i politycznej i jako człowiek, i jako obywatel i Polak. Słowa patriotyzm, naród, społeczny obowiązek, zmieniają znaczenie i sens. Sytuacja zmusza do określania się. Tylko nieliczni dalej 'indywidualni' zaplątani we własne życie. Czasem bardzo trudne życie, sytuacje rodzinne, osobiste czy 'pożyczkowo frankowe'".
Aktorka pisze coraz rzadziej, podkreślając, że wobec tego, co się dzieje w kraju, jej beztroskie życie wypełnione lekturami, próbami, obejrzanymi spektaklami, filmami czy radościami z pięknej zimy i przyjaźni ze zwierzętami nie ma znaczenia. Wyznaje jednak, że coraz częściej jest przygnębiona.
"Płacę co miesiąc podatki, gubię czapki, gram, czytam, spotykam się z wieloma ludźmi, podejmuję decyzje, martwię się i cieszę, staram się uspokajać nerwy i być obiektywna. Ale co rano budzę się z uczuciem, że spotkało mnie jakieś nieszczęście, a potem przypominam sobie - a to tylko Polska. - Ta demokracja rozmiękczyła ci mózg - mówię do siebie słowami ze sztuki Brodzkiego 'Demokracja' drukowanej właśnie z Zeszytach Literackich".