Krystyna Pawłowicz jako purystka językowa. Dywaguje nad formami "w" i "na" Ukrainie
Krystyna Pawłowicz (69 l.) już wiele razy zaskakiwała śmiałymi, bezkompromisowymi wypowiedziami. Tym razem podzieliła się w sieci swoimi przemyśleniami, dotyczącymi używania przyimka "w" oraz „na” przed nazwą państwa - Ukraina. Internauci zareagowali bardzo ostro.
Nie ulega wątpliwości, że wojna w Ukrainie całkowicie zdominowała nasze życie. Nieszczęście, które spotkało naszych wschodnich sąsiadów stało się głównym tematem wszelkich rozmów. Do dyskusji na ten temat postanowiła włączyć się także Krystyna Pawłowicz. Była posłanka PiS opublikowała na Twitterze wpis, w którym podzieliła się swoimi przemyśleniami, związanymi z kwestiami językowymi. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego ma wątpliwości co do zasadności stosowania zwrotu "w Ukrainie", który w ostatnim czasie jest wyraźnie lansowany przez media jako wyraz solidarności z okupowanym przez Rosję krajem.
Krystyna Pawłowicz nie rozumie sensu używania tej formy. Jako uzasadnienie podała fakt, że w przypadku zagranicznych nazw miast dziennikarze zaczęli posługiwać się odpowiednikami lokalnymi zamiast polskimi.
Internauci ochoczo włączyli się w zapoczątkowaną przez Krystynę Pawłowicz dyskusję.
Ktoś inny stwierdził, że Krystyna Pawłowicz posiada nacjonalistyczne zapędy, które dają o sobie znać w języku.
Faktem jest, że obie formy są poprawne, jednak ostatnimi czasy dziennikarze częściej skłaniają się ku formie "w Ukrainie", aby w ten sposób podkreślić niepodległość i samoistność Ukrainy.