Krystyna Podleska: Gwiazda kultowego „Misia” nie umiała odmawiać mężczyznom. "Wiem, że się podobałam"
Krystyna Podleska (74 l.) - aktorka, której największą popularność przyniosła rola kochanki Ryszarda Ochódzkiego w "Misiu" Stanisława Barei - od prawie 30 lat idzie przez życie u boku aktora Janusza Szydłowskiego, który jest jej trzecim mężem. "Jestem czwartą żoną Janusza, byłam drugą żoną Jancyka i pierwszą Jacka" - podsumowuje swoje małżeństwa i dodaje, że wszyscy jej mężowie to... wspaniali, interesujący mężczyźni i wybitni artyści. "Jak wszyscy faceci, z którymi byłam" - mówi.
Krystyna Podleska trzy razy stawała na ślubnym kobiercu, ale przyznaje, że była też w wielu związkach nieformalnych.
"Wiem, że się podobałam. Jeśli się ma dużo "ofert", jeśli cię podrywają, no to trudno każdemu odmawiać. Ale zupełnie nie byłam stała w uczuciach. Ktoś mógł mi się podobać, a potem szybko się nudził" - wyznała na kartach książki "Dziewczyna Misia".
Christine Paul, bo pod takim pseudonimem Krystyna próbowała zrobić karierę w Anglii, gdzie się urodziła i przez wiele lat mieszkała, nie kryje, że w młodości była bardzo "zabawowa".
"Lubiłam tańczyć, chodziłam do dyskotek, na prywatki. Jednym słowem - szalałam. Nigdy nie miałam takich marzeń, żeby się szybko ustatkować i mieć męża, dzieci, dom" - powiedziała Klaudii Iwanickiej, która niedawno spisała jej wspomnienia.
Pierwszym mężczyzną, któremu udało się namówić ją na ślub, był Janusz "Jancyk" Różycki, malarz i szermierz (dwukrotnie startował w barwach Polski w igrzyskach olimpijskich), syn słynnego matematyka Jerzego Różyckiego, który z dwoma kolegami złamał kod Enigmy.
"Poznaliśmy się w latach 70., kiedy byłam w Polsce na zdjęciach do "Barw ochronnych" Zanussiego. Był szalenie przystojny, wysportowany i miał fajne poczucie humoru. Było z nim wesoło. Po ślubie przyjechał do mnie do Londynu" - opowiada aktorka, a pytana, dlaczego im nie wyszło, twierdzi, że po siedmiu latach ich drogi po prostu się rozeszły, a poza tym poznała pewnego interesującego dyrygenta.
Jacek Kaspszyk, który został jej drugim mężem, spodobał się jej od pierwszego wejrzenia. Żartuje, że jak stał na podium dyrygenckim i podnosił ręce do góry, to mdlała z wrażenia. Poznała go dzięki... Irenie Dziedzic, która i ją, i jego zaprosiła kiedyś do tego samego odcinka "Tele-Echa". Jego też ściągnęła do Anglii, ale po pięciu latach wspólnej drogi przez życie, zostawiła.
Dopiero przy trzecim mężu - aktorze i dyrektorze krakowskich teatrów Bagatela i STU, a obecnie Teatru Variété, Jacku Szydłowskim - ustatkowała się. Pobrali się 24 lata temu, ale są razem od prawie 30. lat. W 1999 roku, kilka miesięcy po ślubie, oboje wrócili z emigracji i osiedlili się w podkrakowskich Zielonkach.
Janusz Szydłowski twierdzi, że Krystyna jest jedyną kobietą w jego życiu, która w ogóle nie przywiązuje wagi do spraw materialnych.
Krystyna Podleska o wszystkich swoich mężach mówi zawsze w samych superlatywach. Z Januszem Różyckim i Jackiem Kaspszykiem do dziś pozostaje w przyjaźni.
"Złego słowa nie powiem o żadnym z moich mężów. Pierwszy - to był ciekawy facet, bardzo dla mnie dobry. Drugi też - wspaniały. Trzeci - również niezwykły i interesujący artysta" - tak opisała mężów na kartach "Dziewczyny Misia".
74-letnia aktorka przyznaje dziś, że gdyby chciała, byłaby żoną jeszcze co najmniej trzech panów: aktora Johna Mouldera-Browna, znanego angielskiego producenta filmowego, którego nazwiska nie chce jednak zdradzić, oraz... Janusza Głowackiego, w którym kochała się przed laty bez pamięci.
Wiedzieliście, że niezapomniana Aleksandra Kozeł z "Misia" miała aż tak bujne życie uczuciowe?
Zobacz też:
Krystyna Podleska: Jak potoczyły się jej losy po "Misiu"?