Reklama
Reklama

Krystyna Prońko nie ogląda się na ZUS. Przez pół wieku oszczędzania dorobiła się nie lada majątku

Krystyna Prońko (77 l.) lubi powtarzać w wywiadach, że... wcale nie chce jej się śpiewać. Tłumaczyła, że musi to robić, żeby mieć pieniądze na wygodne życie na poziomie, który jej odpowiada. W wywiadzie wyznała: „Z emerytury bym nie wyżyła”.

Krystyna Prońko lubi kokietować, że nie czuje się artystką z powołania. Chętnie daje do zrozumienia, że swoją działalność najchętniej ograniczyłaby do wydawania pieniędzy, jednak, jak żartuje, będzie to możliwe dopiero po osiemdziesiątce. 

Póki co, jak deklarowała w rozmowie z magazynem „Show” skupia się na oszczędzaniu, z myślą o wygodnej przyszłości:

Reklama

"Żyję skromnie i nie ma u mnie luksusów". 

Krystyna Prońko oszczędza od ponad pół wieku

Artystka oszczędza od początku swojej kariery, czyli od blisko 60 lat. Zresztą, zależy, jak liczyć… 

Prońko swoją karierę rozpoczynała 58 lat temu, grając na organach i śpiewając w rodzinnym zespole, założonym w braćmi. 

3 lata później, w listopadzie 1969 roku zadebiutowała wraz z zespołem na 1. Ogólnopolskim Festiwalu Awangardy Beatowej w Kaliszu, gdzie otrzymała wyróżnienie eliminacyjne. 

Krystyna Prońko dorobiła się sporego majątku

Kiedy w 2015 roku wystartowała w wyborach na radną Warszawy, musiała wypełnić oświadczenie majątkowe. Wtedy wyszło na jaw, na co odkładała zarobione pieniądze. 

Jak wynika z oświadczenia piosenkarki, jest właścicielką 150-metrowego domu w Wesołej, położonego na 790-metrowej działce oraz 37-metrowego mieszkania w Warszawie, a także ponad 300 tys. złotych oszczędności. 

Przez blisko 9 lat, które upłynęły od czasu, gdy Prońko wypełniła niezbędne dokumenty, wartość nieruchomości w Warszawie i okolicach bardzo wzrosła. Obecnie dom, działka i mieszkanie artystki mogą być warte łącznie nawet 3 miliony złotych

Krystyna Prońko nie musi liczyć na emeryturę

Jak tłumaczyła Prońko w tygodniku „Rewia”, dzięki temu, że zawczasu wzięła los w swoje ręce, nie musi oglądać się na ZUS:

„Bywają miesiące lepsze i gorsze, ale prawie we wszystkie weekendy występuję. To, w odróżnieniu od mojej emerytury, pozwala mi na godne życie. Z emerytury bym nie wyżyła”. 

Artystka lubi żartować, że kiedy już definitywnie zakończy karierę, odkładane od ponad pół wieku oszczędności przehula na podróże i perfumy. Na razie jeszcze, póki siły jej pozwalają, występuje i wciąż oszczędza. Jak tłumaczyła w wywiadzie dla „Claudii”: 

„Zawsze umiałam pracować. Nic mi z nieba nie spadło... Zanim coś kupię, zadaję sobie pytanie, czy jest mi to na pewno potrzebne. W moim życiu były już lata chude, więc umiem się ograniczać“. 

Zobacz też:

Krystyna Prońko skrytykowała młode gwiazdy. Jest odpowiedź managementu Roksany Węgiel

Prońko wbiła szpilę Dawidowi Podsiadle! "Do jego muzyki bym się czepiła". Dostało się też Nosowskiej!

Krystyna Prońko szczerze o Edycie Górniak: "jest w ślepej uliczce"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Prońko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy