Krystyna z „Sanatorium” zaskakuje wyznaniem. Nie do wiary, kto o nią zabiega
Krystyna Wolfart (66 l.) zapisała się w pamięci widzów i uczestników 3. sezonu „Sanatorium miłości” jako kobieta elegancka, pełna klasy i taktu. Liczne zalety nie pomogły jej jednak w znalezieniu miłości. W rozmowie z TVP atrakcyjna seniorka ujawniła, co zmieniło się od czasu, gdy 4 lata temu opuściła plan programu. Jak się okazuje, jest zasypywana propozycjami. I to od kogo!
Krystyna Wolfart nigdy nie ukrywała, że sama nigdy nie wpadłaby na pomysł wzięcia udziału w programie „Sanatorium miłości”. Nawet gdy przyjaciółka twardo zapowiedziała, że bez względu na cokolwiek, wyśle jej zgłoszenie, Krystyna miała do tego pomysłu sceptyczne podejście. Jak wyznała z perspektywy czasu w rozmowie z TVP:
„Powiedziałam, że nie będę absolutnie nic pisać i przygotowywać, więc ona zrobiła to w moim imieniu. Pomyślałam sobie wtedy „niech się dzieje... co ma być, to będzie””.
No i się działo… Krystyna ujęła współkuracjuszy i widzów elegancją i kulturą osobistą. Absolwentka technikum elektrycznego w Białymstoku, mająca za sobą wieloletni pobyt we Włoszech, mama trzech synów, którzy układają sobie życie za granicą, nawiązała w programie wiele cennych przyjaźni, jednak miłości nie znalazła. Jak wyznała w wywiadzie dla TVP:
„W programie nie było nikogo, kto przypadłby mi do gustu. Nie mam pojęcia, jak to wyglądało ze strony mężczyzn”.
Za to teraz w jej życiu sporo się dzieje. Jak ujawnia piękna emerytka, jest dosłownie zasypywana propozycjami ze strony młodych wielbicieli:
„Dostaję bardzo dużo wiadomości, zazwyczaj od młodszych mężczyzn. Przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie związku z taką osobą. Różnica wieku jednak robi swoje – inne oczekiwania, potrzeby...”
Do historii show przeszły szeroko omawiane na portalach społecznościowych programu randki Krystyny. Jak ujawniła ona sama, najlepiej wspomina trzy spośród nich:
„Były to takie scenki z teatru, podczas których przekomarzaliśmy się z Andrzejem Kuną. Przyznam szczerze, że te wszystkie najważniejsze momenty były pokazane. Na pewno w mojej pamięci zapisała się randka ze Zdziśkiem, z kolei z Edkiem była bardzo zabawna”.
Po zakończeniu programu Wolfart wróciła do swojego stylowego domu w podbiałostockim Kleosinie. Stamtąd wybiera się co jakiś czas w podróże: do ukochanych Włoch, za ocean, gdzie mieszka jej syn oraz... na zloty byłych uczestników programów „Rolnik szuka żony”, „The Voice Senior” i „Sanatorium miłości”. Czyli wszystkich prowadzonych przez Martę Manowską…
Jak ujawnia Krystyna, bardzo lubi towarzyskie spotkania, na których można powspominać wspólne przygody i podzielić się doświadczeniami ze znajomymi w pokrewnych programów:
"Spotykaliśmy się często np. ze Zdziśkiem. Teraz widujemy się również z nowymi osobami z innych edycji „Sanatorium”. W Skarżysku-Kamiennej spotkałam się z grupą z programu „The Voice Senior”, a także z uczestnikami programu „Rolnik szuka żony”. Całe wydarzenie zorganizowała Ela Czabator. To był wspaniały pomysł, mieliśmy taki ostatkowy bal. Mogliśmy się poznać i nawiązać nowe znajomości”.
Jest tylko jeden kłopot... Piękna seniorka wciąż jest singielką. Ale, jak tłumaczy, nic na siłę:
"Na razie nie pojawił się nikt, kto skradłby moje serce, ale nie rozpaczam z tego powodu. Nie wiem, co mnie czeka, może pozostanę sama? Różnie w życiu bywa... Nie jest to jednak powód do jakiegoś dużego stresu. Jestem sama, ale nie samotna. Mam znajomych i to daje mi dużą siłę. Ludzie na ulicy też są niezwykle życzliwi, często otrzymuję od nich wsparcie duchowe, nawet taki uśmiech..”
Zobacz też:
Waldek z "Rolnika" balował bez Dorotki. Z wyjaśnieniami pospieszyła "Królowa Truskawek"
Maryla Rodowicz ostro o udziale w "Sanatorium miłości". "To obciach!"