Krzan pilnie musiała sama poprowadzić finał "Rytmów Dwójki". Przeraźliwe sceny z Kubicką za kulisami show TVP
Jak donosi jeden z portali, za kulisami programu TVP "Rytmy Dwójki" doszło do dramatycznych scen. W pewnym momencie prowadząca show Sandra Kubicka na tyle źle się poczuła, że wezwano karetkę. Sprawa okazała się poważna, bo celebrytka nie poprowadziła już finałowego odcinka. "Baron był zdruzgotany" - donoszą ludzie z Woronicza.
"Rytmy Dwójki" to nowy muzyczny program, w którym gwiazdy zapraszają do występów w duecie mniej znanych artystów. Udział biorą m.in. Edyta Górniak, Natasz Urbańska, Aleksander Baron czy Alicja Węgorzewska.
Show prowadzą Iza Krzan oraz ukochana Barona, Sandra Kubicka. To dla celebrytki była wielka szansa na zagrzanie miejsca w telewizji na dłużej. Gdy dostała ofertę z Woronicza, zdążyła nawet zapomnieć o swoich wcześniejszych utyskiwaniach na reżimową TVP.
Właśnie trwały nagrania do finałowego odcinka. W pewnym momencie doszło do przerażających scen. Sandra Kubicka nagle bardzo źle się poczuła i wezwano pogotowie.
"Sandra bardzo źle się poczuła i pojechała do szpitala. Z informacji wiadomych na już, Sandra nie pojawi się na nagraniach finałowego odcinka. Baron szaleje z rozpaczy" - donosi "Świat Gwiazd".
Nie wiadomo, co dzieje się z Kubicką, ale sprawa chyba jest na tyle poważna, że produkcja postanowiła na nią nie czekać, bo program poprowadziła sama Krzan. Kubicką w tym czasie odwieźli do szpitala.
Jak donoszą osoby obecne na planie, całą sytuację fatalnie zniósł ukochany Kubickiej, Alek Baron.
"Baron był zdruzgotany, bo występuje w tym programie. Musiał być w studiu, ale na szczęście była też jej menadżerka, która się nią zaopiekowała" - zdradza w "Świecie Gwiazda" osoba z planu.
W kontekście niedawnych wpisów Sandry cała sytuacja na planie "Rytmów Dwójki" brzmi jeszcze bardziej niepokojąco:
"Badajcie się często, nawet jeśli jesteście młodzi i nic was nie boli. Stany nowotworowe wykryte w odpowiednim momencie mogą być wyleczone. Taki też mam plan. Wyleczyć to" - pisała nie tak dawno Kubicka.
Sandra Kubicka zabrała ostatecznie głos. Wydała oświadczenie wprost ze szpitalnego łóżka:
"Powiem wam, że tak mnie to denerwuje. Wszyscy już wiedzą, już w telewizji mówili, już portale wszystkie napisały wszystko szczegółowo. Wszyscy wiedzą, zanim ja zdążę sięw ogóle wypowiedzieć. Tak, to prawda, trafiłam wczoraj do szpitala i to był najgorszy ból, jaki w życiu poczułam. Nie życzę nikomu, naprawdę, przysięgam. I to prawda, nie będzie mnie w siódmym odcinku, bo nie dałam rady. Przewieziono mnie do szpitala, czeka mnie dalsza diagnostyka" - wyznała ze łzami w oczach.
Sandrze życzymy dużo zdrowia!
Zobacz też:
Tak potraktowała Wojewódzkiego. Znów o wszystkim dowiedziała się z mediów
Kariera Izabelli Krzan w TVP rozwijała się w błyskawicznym tempie. "Czas się ewakuować"