Krzysztof Baranowski przyznaje, że się boi. W maju wypływa w niebezpieczny rejs ku czci Bogumiły Wander
Krzysztof Baranowski inspiruje i zachwyca wszelkich wyjadaczy żeglarstwa. Był pierwszym Polakiem, który samotnie opłynął świat. W maju wypływa w kolejny i tym razem prawdopodobnie ostatni rejs. Nie ukrywa swojego strachu przed żeglugą, jednak włożony w podróż wysiłek ma być hołdem dla ukochanej Bogusi.
84-letni żeglarz postanowił wypłynąć w samotny rejs przez ocean Atlantycki. Wyprawę dedykuje swojej żonie i miłości życia - Bogumile Wander. Baranowski ubolewa nad tym, że z powodu choroby najważniejsza dla niego osoba nie pamięta go i wszystkich wspólnie spędzonych chwil.
Miłośnik morskich przygód przyznaje, że mimo doświadczenia żeglarskiego, boi się żywiołu i wie, że jeśli przyjdzie mu się zmierzyć z niektórymi wybrykami natury, nie wróci już z tej podróży.
Baranowski wypłynie tym samym jachtem, co 50 lat temu. Jak sam przyznaje, organizatorzy regat są zadowoleni, że ponownie na starcie pojawi się ten sam żeglarz i jego "Polonez".
Zobacz też:
Krzysztof Baranowski o Wander: Miała męża i syna, ja żonę i dzieci. Ale nie potrafiłem się oprzeć
Bogumiła Wander nadal w domu opieki. Mąż zdradza, w jakim jest stanie
Wojtczak, Loska, Wander, Chmurka: Z nimi witaliśmy Nowy Rok