Krzysztof Cugowski do niedawna płakał nad niską emeryturą! Teraz wszystko się zmieniło!
Gdyby mógł, Krzysztof Cugowski (68 l.) chętnie cofnąłby czas i odzyskał choćby jeden rok młodości. Mimo że wciąż koncertuje, dawno już zapomniał, czym jest życie rockandrollowca. W dodatku bardziej interesuje się teraz swoją emeryturą niż hulaszczym życiem.
Muzyka była panu pisana, ale mama nie popierała pana drogi życiowej...
Krzysztof Cugowski: Mało tego, miałem chyba z 50 lat, kiedy zaproponowała: "Może wróciłbyś na studia prawnicze, twoi koledzy to profesorowie, pomogą ci". Zapytałem: "Ale mamo, po co?". "A tak na wszelki wypadek" - odpowiedziała. Do końca moje śpiewanie traktowała jak dziwny wygłup.
Pana starsi synowie są muzykami. Nie namawiał ich pan, by skończyli np. prawo?
Gdyby mama dopięła swego, to pewnie byłbym kiepskim prawnikiem. Bo nie ma pracownika z niewolnika. Cieszę się, że synowie są szczęśliwi. Nigdy im nie doradzałem, bo młodzi i tak nie słuchają co mają do powiedzenia starsi.
Czy pana najmłodszy syn, Krzysztof junior, też ma artystyczną duszę?
Tak - jak bracia i ojciec wybrał scenę. Studiuje aktorstwo w Anglii i raczej zostanie za granicą. Ma dryg do musicali, więc chyba Polskę może sobie wykreślić, bo u nas ta dziedzina jest słabo rozwinięta.
Myśli pan o emeryturze?
Nie. Śpiewanie mi nie przeszkadza - lubię je i przynosi dochody.
Artystyczna emerytura nie jest zbyt wysoka...
Moja sytuacja emerytalna bardzo się poprawiła ostatnio dzięki pani minister, bo podniosła najniższe świadczenia. Dostaję tysiąc złotych z kawałkiem. Ale nie mam pretensji do nikogo! W PRL-u nie było naszego zawodu, mogliśmy mieć tylko umowy zlecenia, składki zacząłem płacić w wolnej Polsce jako przedsiębiorca.
Ale przecież nie może pan koncertować do śmierci! Ma pan jakieś oszczędności?
Oczywiście, nie jestem kompletnym szaleńcem. Dzieci na pewno nie będą mnie utrzymywać.
Wróci pan kiedyś do polityki?
Na starość mam słabe nerwy, a bycie politykiem to nie żarty. Zresztą mam co robić.
Kilka razy zaczynał pan od nowa, np. wtedy, gdy poznał drugą żonę Joannę. Wyszedł pan z poprzedniego domu...
... Z teczką dokumentów. Poza kredytem nie mieliśmy nic, talerzy, sztućców... Paradoksalnie, ten pierwszy okres z Asią 20 lat temu w kawalerce wspominam jako jeden z najlepszych. Byłem zakochany, szczęśliwy, pełen nadziei, młody. Asia to jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie dało mi życie.
A czy chciałby pan coś zmienić w swoim życiu?
Jestem spełniony absolutnie. Z jednym wyjątkiem. Nigdy nie mogliśmy spróbować szczęścia, grania, kariery na rynku poza Polską. Granice były zamknięte, paszporty na milicji. Choć nie mam gwarancji, że byłby to sukces, to żal, że nie mogłem spróbować.
Gdyby mógł pan mieć jedno życzenie do złotej rybki, o co by pan poprosił?
Żebym był o 20 lat młodszy.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: