Krzysztof "Diablo" Włodarczyk straci córkę na zawsze?!
Krzysztof „Diablo” Włodarczyk (34 l.) obiecał, że wreszcie uporządkuje swoje relacje z nieślubną córką. Ale idzie mu to jak po grudzie! Czy przez to straci kontakt ze swoim dzieckiem już na zawsze?
Jeszcze niedawno bokser złożył dwie poważne deklaracje.
Po pierwsze - zacznie w końcu łożyć na swą nieślubną córkę, roczną Zuzię, chociaż nie tyle, ile potrzebuje na dziecko jego matka, lecz tyle, ile uzna za stosowne.
Po drugie - skoro już wyjaśni kwestię finansową, będzie wreszcie widywać dziecko, i to dwa, trzy razy w miesiącu.
"Twoje Imperium" sprawdziło, czy i jak dotrzymał słowa.
Rzeczywiście, podjął próbę spotkania.
"Zadzwonił do mnie raz, 26 września i powiedział, że chce zobaczyć córkę" - mówi Magdalena Radomska (24 l.), matka Zuzi i była kochanka boksera. Dodaje, że to spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych i najbardziej przemyślanych.
"Byłyśmy wtedy u moich rodziców pod Rzeszowem. Stwierdził, że przyjedzie, ale zjawił się dopiero po godzinie 21. Nie zważając na to, że dziecko o tej porze śpi, zażądał spotkania. Krzysiek do domu moich rodziców ma wstęp wzbroniony, a ja mu po nocy Zuzi nigdzie wozić nie będę, więc zaproponowałam, żeby wrócił następnego dnia. Zwyzywał mnie od najgorszych i ponownie oskarżył, że utrudniam mu kontakt z córką" - mówi.
Bokser, jak obiecał, wpłacił na konto byłej kochanki pieniądze na córkę - okrągłe tysiąc złotych.
To niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że sąd ustalił wysokość alimentów na dwa i pół tysiąca.
"Mam dość ciągłego żebrania, żeby Krzysztof łaskawie zaczął interesować się córką. Nie będę już wyciągała ręki na zgodę. Rozważam odebranie mu praw rodzicielskich. Skoro teraz nie wywiązuje się z ojcowskich obowiązków, to co będzie później?" - oświadcza matka dziecka sportowca.
Ma rację?