Krzysztof Ibisz nie miał szczęścia w miłości! Teraz też ślubu nie będzie!
Krzysztofa Ibisza (53 l.) wychowała mama. Miał nadzieję, że jemu uda się zbudować trwałą rodzinę. Próbował dwa razy i nic z tego nie wyszło. Dlaczego prezenter nie ma zamiaru spróbować szczęścia trzeci raz?
Przez wiele lat był ministrantem. Jego babcia wymarzyła sobie, że zostanie księdzem. Ale wnuk nie spełnił jej oczekiwań. Nie wstąpił do seminarium duchownego. Skończył natomiast wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Telewizyjnej, Teatralnej i Filmowej w Łodzi i studia podyplomowe w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Dziś Krzysztof Ibisz jest najbardziej rozpoznawalną osobą show-biznesu i najsłynniejszym konferansjerem w Polsce. Właściwie nikogo nie powinno to dziwić. Bowiem od dziecka wiadomo było, że Krzyś będzie kimś!
Niesłychanie ambitny, zdolny, przy tym doskonale wychowany, marzyciel, który nie boi się ciężkiej pracy. Wielu jest takich, ale on, dodatkowo wierzył w siebie i był konsekwentny. Urodził się w Warszawie. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał 4 lata. Ale często odwiedzał ojca, bo mieszkał blisko.
"Jako ministrant służyłem do mszy w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej na Żelaznej, a po mszy szedłem do taty. Mieliśmy swoje męskie sprawy, rytuały, rozmowy" - wspominał.
Miał wspaniałych dziadków. Ci ze strony mamy, zgodnie przeżyli z sobą ponad 50 lat. Dziadek ze strony ojca zginął w czasie wojny w partyzantce w Górach Świętokrzyskich. Babcia była osobą bardzo religijną, interesowała się życiem Kościoła, ale też sztuką.
To właśnie ona zaszczepiła wnukowi zainteresowanie literaturą, muzyką, sztuką. Dużo czytał i chciał wiedzieć coraz więcej. Chyba już wtedy pracował na własną popularność i zdobywał kwalifikacje dziennikarskie. Można zaryzykować twierdzenie, że przełomem w życiu zawodowym było spotkanie z Bożeną Walter. Poznali się na kursie angielskiego.
"Miałem pseudonim Rambo, Bożena - Sara. Któregoś dnia wspomniałem jej, że chciałbym pracować w telewizji. ‘To coś wymyśl’ powiedziała. No i wymyśliłem. Felietony w ‘5-10-15’ i quizy do ‘Klubu Yuppies’ nadawanego w TVP 2. Potem zastąpiłem Wojciecha Manna w roli ‘Głosu’. To było dla mnie wielkie wyróżnienie".
Gdy Bożena Walter przygotowywała pierwszy polski show "Czar par" - mistrzem ceremonii mógł zostać tylko Ibisz. Program emitowany był w latach 1993-1996. Teraz jest gospodarzem "Tańca z Gwiazdami". I trudno sobie wyobrazić kogoś innego w roli konferansjera na festiwalu piosenki w Sopocie.
Zawsze budził wielkie zainteresowanie kobiet. Któregoś dnia, na targach telewizyjnych w 1994 roku, poznał piękną ciemnowłosą Annę Zejdler. On jej wręczył wizytówkę, ona zrewanżowała się mu numerem telefonu. I... przez 3 lata nie mieli z sobą kontaktu. Nagle się do niej odezwał. Ona studiowała italianistykę i prawo na UW.
Właśnie rozstała się z narzeczonym. Telefon od prezentera ją zaskoczył. Jednak spotkali się we wrześniu 1997 r. w kawiarni na Nowym Świecie. Potem wyjechała do Nowego Jorku. Gdy wróciła po kilku miesiącach, sprawy potoczyły się w błyskawicznym tempie. On rozstał się ze swoją narzeczoną... Z Anną wkrótce wybrał się w podróż do Włoch... Oświadczył się w Rzymie pod słynną fontanną zakochanych Di Trevi. Ona nie powiedziała "nie".
Byli pierwszą polską parą, której ślub transmitowała telewizja! Ceremonia odbyła się 5 września 1998 roku, w rocznicę ich pierwszego spotkania. Krakowskie Przedmieście zapełniło się tłumem warszawiaków, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć swojego idola. Potem... potem zaczęło się normalne życie. Urodził się im syn Maksymilian. Dziś ma 18 lat. Prezenter był zachwycony ojcostwem. Mówił, że chciałby mieć jeszcze dwoje dzieci. Sprawy jednak potoczyły się inaczej.
Małżonkowie zaczęli się od siebie oddalać, spekulowano, że w grę wchodziła zazdrość, pracoholizm, zdrada, praca w innym mieście... Nieważne, sami nigdy nie komentowali i nie wyjaśniali. Rozwiedli się kulturalnie, bo takimi są ludźmi. Tym razem w ciszy i już bez telewizyjnych kamer i błysku fleszy. Potrafili się porozumieć w sprawie opieki nad synem i podziałem majątku. Ba, potrafili się przyjaźnić, nawet razem pracować.
Od września 2012 do kwietnia 2013 roku prowadzili program "Studio weekend". W 2005 r. Ibisz ponownie się ożenił. Z aktorką Anną Nowak, miłością ze szkolnych lat. Niestety, i ten związek nie przetrwał. Rozwiedli się po 4 latach. Mają syna Vincenta (11 l.). Aktorka publicznie dawała wyraz swojemu rozczarowaniu.
Jednak dla dobra dziecka wyciągnęła rękę do zgody. Mówi się, że ich relacje nie należą do łatwych. Dzisiaj związany jest z Patrycją Madejską, menadżerką domu handlowego. Pani Patrycja ponoć znakomicie odnajduje się w dość skomplikowanej układance rodzinnej prezentera.
A ten pamiętając z własnego dzieciństwa, jak ważny jest czas poświęcony dziecku stara się nie zaniedbywać synów. Cieszy się, że podzielają jego pasje sportowe. Maksymilian chce zostać komentatorem sportowym. Ma wielką wiedzę o piłce nożnej. Vincent jest zapalonym piłkarzem, ale zdaniem taty, przyszłość zwiąże ze sceną, telewizją lub internetem.
"Staram się spędzać z nimi jak najwięcej czasu, i mimo, że nie mieszkamy razem, budować silną emocjonalną więź" - podkreśla pan Krzysztof.
Do legendy przeszła dbałość prezentera o swój wygląd. Ale też trzeba przyznać, że na nikim garnitur nie leży tak doskonale jak na Ibiszu, nikt nie ma tak zadbanej sylwetki, jak on.
Setki razy słyszał, że wstrzykuje sobie botoks, robi operacje plastyczne, zaprzeczał, w końcu machnął ręką. Zabolało go, gdy w dniu 46. urodzin jeden z serwisów plotkarskich napisał: "Ibisz obchodzi 18. urodziny!". Sam jest kulturalny, elegancki. Potrafi z siebie żartować. Na ramówce Polsatu, której był gospodarzem, gdy prezentowano nowy program "The Story Of My Life", (polega na postarzeniu gwiazd), powiedział:
"To jedyny program, w którym nie mógłbym wziąć udziału, bo - jak wiadomo - mnie się nie da postarzyć".
***
Zobacz więcej materiałów wideo: