Krzysztof Jackowski miał kolejną wizję! W kwietniu zacznie się katastrofa!
Krzysztof Jackowski (57 l.) nie ma dobrych wieści dla Polaków. Jego ostatnia przepowiednia aż mrozi krew w żyłach...
Jasnowidz z Człuchowa w ostatni poniedziałek znów podzielił się w widzami swoją najnowszą wizją.
Tym razem ostrzega przed wielką katastrofą, która ma zacząć się już w kwietniu!
"Drodzy państwo, miało być na temat pani Merkel. Przekładam to na inny termin. Z jednak przyczyny. Od jakiegoś czasu narasta we mnie pewne poczucie, które uznałem, ze państwo o tym powiem, bo to może być bardzo ważne. Już to wspominałem w poprzednich swoich dwóch audycjach. W kwietniu czeka nas bardzo poważny krach ekonomiczny. Zaplanowany, ale prawdziwy" - zaczął jasnowidz.
Krzysztof dodał, że dziesięć lat temu przewidział podobny kryzys ekonomiczny, który jednak udało się "zasypać pieniędzmi". Teraz jednak to się nie uda...
Do tego wszystkiego doszła pandemia, która wywołuje coraz większe konflikty na świecie...
"Mamy czas zarazy. Czas ten jest też przed konfliktowy. Trzymam się swoich tez. Z tego wszystkiego wyniknie konflikt. Póki co rządy wprowadzą, niby przypadkowo, choć niektórzy będą mówili, ze można byłoby przypuszczać, że krach nastąpi na świecie, ponieważ sama zaraza do tego doprowadzi" - mówił w swojej najnowszej przepowiedni.
Najgorsze przyjdzie jednak w lipcu...
Jackowski przekonuje, że politycy oszukują nas, że są przygotowani na zbliżającą się katastrofę...
"Politycy też będą utrzymywali, że mają wszystko pod kontrolą. Nie upieram się, że to będzie lipiec. Ale wchodzi mi do głowy, mam takie poczucie, że jeśli nie będzie to w lipcu, to od lipca jest takie zagrożenie, że jednego dnia wszystko runie w podobny sposób, jak to był kryzys w latach XX ubiegłego stulecia, tylko, ze tu jest jedna, bardzo ważna ciekawostka ten kryzys jest zaplanowany, jest przełożony z 2008 roku" - mówił jasnowidz Jackowski.
Nadchodzący kryzys ma zupełnie odmienić obraz świata...
"Może nie jednoznacznie, ale dosadnie. To my nie chcemy w ich słowa wierzyć. Nam się wydaje, że doczekaliśmy takich czasów, gdzie kryzys kryzysem, ale to zawsze się jakoś pozbiera i zawsze będzie dobrze. Tak jak konflikty poważne na świecie, tak kryzysy co jakiś czas wymiatają i robią jakiś porządek, brutalnie. Ale w robieniu porządku ekonomicznego na świecie kto za to zapłaci? Zapłacimy za to my. Inflacyjnie to może wyglądać bardzo poważnie. Ten kryzys będzie się wpinał z tym, co się teraz dzieje" - przekonuje.
To co przewidywał na kwiecień to jednak dopiero zapowiedź tego, co czeka nas w lipcu...
"A ten problem, w którym żyjemy, ani kryzys nie będą osobne. Skleją się. To jest dalszy etap tego dziwnego czasu, który zapowiadałem w 2019 roku. Nie twierdzę, ze się nie mylę. Jeżeli będziecie widzieli, ze kwietniu politycy znaczą mówić o trudnościach, o ekonomii przygotujcie się na lipiec, albo od lipca na niedługi czas, bo to uderzy. Warto na ten dziwny i trudny czas przygotować się" - radzi.
"To poważne ostrzeżenie. Politycy w Europie są na to przygotowani, w Stanach też. Wiedzą, że to nastąpi. Będą to sygnalizować. Raptem w pewnym momencie to się stanie i nie będzie odwrotu. Będzie to dla nas szokiem ekonomicznym. Zacząłem to czuć niedawno" - dodał na koniec.
***
Przekaż 1% na Fundację Polsat rozliczając PIT TUTAJ>>>