Reklama
Reklama

Krzysztof Jaryczewski w Sopocie nie szczędził żonie czułości. Kim jest jego wybranka?

Krzysztof Jaryczewski (62 l.) dał się ponieść emocjom. Legenda polskiego rocka podczas Top Of The Top Sopot Festival 2022 wywołała prawdziwą sensację. Mężczyzna aż dwukrotnie na oczach wszystkich zaczął namiętnie całować swoją ukochaną.

Krzysztof Jaryczewski porwał publiczność

Pierwszy dzień Top Of The Top Sopot Festival 2022 upłynął pod znakiem muzyki rockowej. Publiczność w Operze Leśnej była zachwycona występami Lady Pank, Wilków, Krzysztofa Cugowskiego i grupy Lemon. Istną wisienką na torcie był występ Oddziału Zamkniętego. Krzysztof Jaryczewski wkroczył na scenę i w parę sekund wprowadził widzów w imprezowy nastrój.

Ku zaskoczeniu wszystkich podczas śpiewania "Prywatki", wokalista na chwilę zszedł ze sceny, aby przybić piątki z fanami. Niespodziewanie żona Krzysztofa Jaryczewskiego wyłoniła się z tłumu i złapała swojego wybranka. Zaskoczony piosenkarz pocałował ukochaną, po czym wrócił na scenę. Krzysztof Jaryczewski dokończył swój występ, a widownia nagrodziła go donośnym aplauzem. To jednak nie był koniec niecodziennych zachowań wokalisty podczas Top Of The Top Sopot Festival 2022. Piosenkarz ponownie udowodnił wszystkim, że uczucie łączące go z żoną jest bardzo silne. 

Reklama

Krzysztof Jaryczewski w Sopocie nie szczędził żonie czułości

Krzysztof Jaryczewski przeszedł w swoim życiu bardzo wiele. Mężczyzna przez długi czas zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Później sięgnął również po narkotyki. Przed laty w wywiadzie dla "Super Expressu" opowiadał o swojej dramatycznej walce z nałogiem. Mężczyzna przestał zaglądać do kieliszka, dopiero gdy urodziła się jego córka Maja.

Piosenkarz spędził aż 3 miesiące na oddziale detoksykacyjnym warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Wychodzeniu z nałogu towarzyszyły straszliwe doświadczenia.

"Mój stan był tak ciężki, że przebywałem tam trzy miesiące. Przeżyłem ostry atak psychozy, podczas którego mocowali mnie do łóżka pasami. Byłem tak roztrzęsiony, że co chwilę żebrałem, żeby dano mi coś na uspokojenie. Miałem koszmarne lęki, bałem się umrzeć i bałem się żyć. Najgorsze było poczucie zupełnej samotności. Myślałem, że nikt na mnie nie czeka, nikomu nie jestem potrzebny, wszystko sobie przechlapałem. Gdy przed szpitalem ostatni raz widziałem moją żonę Ulę, miała spakowane walizki" - opowiadał dziennikarzom "Super Expressu", Krzysztof Jaryczewski.

Dziś na szczęście tamte doświadczenia są już jedynie przeszłością. Wokalista Oddziału Zamkniętego ma za sobą dwa nieudane małżeństwa. W końcu znalazł szczęście u boku Hanny Wdowiak. Para wzięła ślub i zamieszkała razem w Sopocie. Małżeństwo Jaryczewskich doczekało się dwójki dzieci: córki Mai i syna Marka. Choć od ślubu minęło już wiele lat, ich uczucie nie gaśnie. Najlepszym dowodem na to, że Krzysztofa i Hannę łączy prawdziwa miłość było zachowanie pary podczas tegorocznego Top Of The Top Sopot Festival. Pozując na ściance, wokalista dosłownie nie mógł odkleić się od żony. 

Zobacz też:

Pazurowie znów na wakacjach. Celebrytka zapowiada: "koniec z podróżowaniem"

Agnieszka Włodarczyk załamana stanem swojego partnera. Jego wyścig to ból i cierpienie

Księżna Kate i książę William martwią się o księcia Louisa. Syn daje im się we znaki

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy