Krzysztof Kowalewski zmarł 2 lata temu. Jego życie skrywało liczne tajemnice
Krzysztof Kowalewski, kultowy Pan Sułek z cyklu komediowych audycji radiowych, jeden z ulubionych aktorów Stanisława Barej, niezapomniany Zagłoba z „Ogniem i mieczem”, zmarł 6 lutego 2021 roku. Tajemnice jego życia wyszły na jaw dopiero po śmierci.
Krzysztof Kowalewski zbudował swój wizerunek na rolach zwykłych Polaków, nieco zagubionych w otaczającej ich rzeczywistości. Tacy byli kreowani przez niego bohaterowie filmów Stanisława Barei i ojciec rodziny Leśniewskich w kultowym familijnym serialu przełomu lat 70. i 80.
Mało kto podejrzewał, że życie Kowalewskiego obfitowało w tajemnice. O tych najbardziej niebezpiecznych przez długi czas nie wiedział nawet on sam…
Ostatni raz Kowalewski pojawił się na wielkim ekranie w roli Świadka w „Weselu” Wojciecha Smarzowskiego. To, że historia Świadka była rodzinną historią samego Kowalewskiego, wyszło na jaw dopiero po śmierci aktora, gdy media przypomniały sobie o wywiadzie-rzece, który okazał się pod tytułem „Taka zabawna historia”.
Jak ujawnił wtedy Kowalewski, gdy wybuchła II wojna światowa, jego tata poszedł na front i słuch po nim zaginął. Po latach wyszło na jaw, że trafił do obozu jenieckiego NKWD w Starobielsku i został rozstrzelany w Charkowie. Krzysztof Kowalewski został sam z matką. Jak potem wspominał w wywiadzie-rzece: "Była twarda, nie rozczulała się nad sobą. Jej upór uratował mi życie".
Kiedy dozorczyni kamienicy, w której mieszkali Kowalewscy, dowiedziała się, że panieńskie nazwisko mamy Krzysztofa brzmi Herszaft, wydała ją szmalcownikom, Kowalewscy musieli uciekać do Kielc. Tam udało im się dotrwać do końca wojny. Rok później, w lipcu 1946 roku tuż przed wybuchem pogromu kieleckiego, mama Krzysztofa, tknięta złym przeczuciem, zabrała syna z powrotem do Warszawy.
W ten sposób uratowała mu życie. Dopiero, kiedy znaleźli się w Warszawie wyjawiła prawdę o jego pochodzeniu. Jak wspominał, swoją powściągliwość w tej kwestii wyjaśniła krótko:
"Nie mówiłam ci, że mam żydowskie pochodzenie, czyli ty też. Żebyś nie wiedział. Żebyś, jak cię zaczną szturchać, w sposób autentyczny zaprzeczał".
W latach 60. Kowalewski nawiązał egzotyczny romans z kubańską tancerką, poznaną w warszawskim SPATIF-ie. Po zawartym po kilku miesiącach znajomości ślubie Vivian Rodriguez postanowiła nie wracać na Kubę, gdzie pozostawiła dwuletniego syna Cliffa pod opieką babci. W 1967 roku urodziła Kowalewskiemu syna, Wiktora.
Kubanka nie została ciepło przyjęta przez rodzinę i sąsiadów Kowalewskiego. Obrzucano ją wyzwiskami, nawiązującymi do koloru jej skóry, a polskie zimy i problemy z ogrzewaniem dawały się jej mocno we znaki. Do tego stopnia, że po kilka miesięcy w roku spędzała niemal wyłącznie pod kocem. Małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata. Jak wspominał Kowalewski:
"Nie byłem gotowy na ojcostwo. Właśnie zaczynało mi się układać w zawodzie. Dziecko jakoś się w tym wszystkim nie mieściło".
Vivian Rodriguez wyjechała do Szwajcarii, gdzie zwarła kolejny ślub i ściągnęła z Kuby i Polski obu swoich synów. Kowalewski zobaczył Wiktora dopiero na jego ślubie.
Sam wikłał się zaś potem w liczne romanse, aż w końcu odnalazł stabilizację u boku wybitnej aktorki Ewy Wiśniewskiej. Spędzili razem 20 lat, aż w 2002 aktor poślubił Agnieszkę Suchorę i został po raz drugi ojcem, tym razem córki Gabrieli. Żona i córka opiekowały się aktorem do samego końca.
Krzysztof Kowalewski zmarł 6 lutego 2021 roku. Od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi. Z uwagi na obostrzenia pandemiczne, został pochowany ponad miesiąc późnej, 19 marca, na dzień przed swoimi 84. urodzinami. Spoczął w grobie rodzinnym na warszawskich Starych Powązkach.
Zobacz też:
Wymykał się do kochanki kąpać córkę. Z Wiśniewską był skłócony do śmierci
Krzysztof Kowalewski i jego tajemnice. Syn Victor chce ujawnić całą prawdę o ojcu!
Kultowe role i romanse Krzysztofa Kowalewskiego. Jak wyglądało życie aktora?