Krzysztof Kowalewski: Znów razem po latach
Jeszcze do niedawna kontakty Krzysztofa Kowalewskiego (82 l.) z synem i wnuczką były sporadyczne. Teraz to się zmieniło. Sacha chce zrobić film o sławnym dziadku.
Nie ukrywał, że pół wieku temu rola taty spadła na niego na tyle nieoczekiwanie, że nie do końca potrafił sobie z tym poradzić. - Nie byłem gotowy na ojcostwo. Tym bardziej że właśnie zaczynało mi się powoli układać w zawodzie. Odnosiłem pierwsze sukcesy. Dziecko się jakoś w tym wszystkim nie mieściło... - wyznał Krzysztof Kowalewski w książce "Skarpetka w ręku".
Jego syn Wiktor Kowalewski, który ma dziś ponad 50 lat, dorastał w USA u boku mamy, kubańskiej tancerki Vivian Rodriguez, bo związek nie przetrwał próby czasu. Mężczyzna do dziś mieszka w słonecznej Kalifornii, gdzie założył rodzinę i ma wspaniałą córkę Sachę. Co więcej, wnuczka naszego aktora... poszła w jego ślady i chce pracować przed kamerą.
Kowalewski jakiś czas temu odnowił kontakty z bliskimi w Ameryce, był tam nawet z wizytą. Ostatnio Sacha zjawiła się w Polsce i...
- Zagrałam razem z dziadkiem w filmie "Proceder". Fantastyczna przygoda. Potem byłam na premierze, zwiedzałam Warszawę, bo to przepiękne miasto ze wspaniałą historią. Nie mam jeszcze konkretnych planów, ale chciałabym zagrać ponownie w Polsce - zdradziła "Na Żywo", dodając: "Uczę się aktorstwa w Ruskin School of Acting w Los Angeles. Teraz więcej uwagi poświęcę językowi polskiemu, bo widzę, jak słabo sobie radzę. Wcześniej było lepiej, ponieważ miałam indywidualne lekcje. Chcę do tego wrócić".
Czytaj dalej na następnej stronie...
Początkująca aktorka przekonała się przy tym, jakiego formatu gwiazdą jest w naszym kraju Krzysztof Kowalewski. Sacha była także w Teatrze Współczesnym, by podziwiać jego kunszt na scenie i nie ukrywała, że marzy jej się, aby w przyszłości zrobić film o dziadku. Ma nawet pomysł, kto mógłby go zagrać - jej tata!
- Ma wrodzony talent aktorski - podkreśla Sacha. Wiktor, który pracuje w branży komputerowej towarzyszył córce w wyprawie do Polski, choć początkowo nie był do tego przekonany.
- Rzeczywiście, nieczęsto tutaj jestem - przyznał, bo jednak po latach nieobecności uznał, że czas spotkać się z ojcem i zacieśnić rodzinne więzy. Teraz cieszy się, że córka namówiła go na tę wizytę.
- Był za kulisami w teatrze, odwiedził garderobę. Pan Krzysztof bardzo się wzruszył, a później zdradził, że wiedząc, iż syn jest na widowni, miał pięć razy większą tremę. To chyba wiele między nimi zmieniło - powiedział "Na Żywo" pracownik teatru.
Kowalewski junior jest dumny, że Sacha poszła w ślady dziadka. Było to jej wielkie marzenie, które konsekwentnie realizuje. Wiktor przyznał też, że jeśli jedynaczka poprosi go, by pomógł jej zrobić film o dziadku, nie odmówi. Krzysztofa z pewnością ucieszyłaby taka niespodzianka.