Krzysztof Krawczyk ma wyrzuty sumienia. Dlatego oddaje byłej żonie swoją rentę!
Krzysztof Krawczyk (69 l.) w przeszłości był „niepoprawnym poligamistą”, jak sam się niegdyś określił. Dziś dostrzega swoje błędy i stara się je choć częściowo naprawić. To dlatego rentę oddaje na użytek byłej żony.
Jedną z cech, którą wokalista bardzo sobie teraz ceni, jest szczerość.
To właśnie dlatego zdecydował się opowiedzieć na łamach "Super Expressu" o swoich błędach oraz relacjach z kobietami.
Wie, że jego ukochane nie miały z nim łatwego życia.
Niejednokrotnie je zdradzał i oszukiwał.
"Byłem kochliwy...Zdradzałem zarówno w pierwszym, jak i w drugim małżeństwie" - wyznaje.
Pierwszą żoną Krawczyka była Grażyna, którą poznał jeszcze w czasach szkolnych.
Ta miłość nie przetrwała próby czasu, a wszelkie krzywdy, które piosenkarz wyrządził byłej partnerce, postanowił naprawić.
Z jego decyzją zgadza się obecna ukochana, Ewa.
"Naprawiam błędy. Umiem po latach przeprosić, przyznać się, że coś zrobiłem źle. Pierwszej żonie, Grażynce, bardzo pomagam. Z Ewunią ustaliliśmy, że oddam jej moją rentę. Byłem z Grażyną 10 lat i uważam, że jestem jej coś winien" - mówi Krawczyk.
Nie opowiada natomiast, czy kiedykolwiek przeprosił za swoje winy drugą żonę, Halinę Żytkowiak.
Jeszcze za życia kobiety wspólnie koncertowali i ochoczo występowali w telewizji.
To z nią ma syna - Krzysztofa Igora.
Teraz wreszcie ustatkował się na dobre u boku Ewy.
Ona pomogła mu pokonać uzależnienie od leków i została współautorką jego duchowej przemiany.