Krzysztof Krawczyk upamiętniony muralem w Opolu. Na odsłonięcie przybyła Ewa Krawczyk
Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla jego żony ogromnym ciosem i tragedią, po której trudno jest jej się pozbierać. Teraz, kilka miesięcy po odejściu muzyka, na twarzy wdowy wreszcie zagościł uśmiech, co udokumentowano na fotografiach. Znów mogła poczuć się szczęśliwa. A wszystko przez fakt, że pamięć o jej mężu została uhonorowana w wyjątkowy sposób.
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęło kilka miesięcy, lecz bliscy i fani nie zapominają o muzyku. Twórczość i dorobek artysty zostały właśnie uhonorowane. W Opolu odsłonięto mural z jego podobizną.
Na uroczyste oddanie malunku przybyli Ewa Krawczyk, Andrzej Kosmala oraz prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Wielkiej radości z tej formy upamiętnienia męża nie kryła Ewa Krawczyk. Wdowa po muzyku jest w żałobie i otwarcie mówi, że bardzo brakuje jej męża, lecz w takich chwilach jak ta czuje się znów szczęśliwa.
Wdowa raz na jakiś czas pojawia się publicznie, ale zawsze wyłącznie w kontekście promocji twórczości męża. Całkiem niedawno wybrała się na Fryderyki, gdzie odebrała statuetkę dla Krawczyka. Nie zabrakło wzruszającego wyznania miłości ze sceny.
Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla Ewy ogromnym ciosem. Opowiadała, że nie może przyzwyczaić się do jego fizycznej nieobecności. Ciągle o nim myśli, prawie bez przerwy chodzi na cmentarz, by odwiedzić jego grób.
Wdowa po muzyku wyznawała na antenie TVP, że "całuje jego zdjęcie, jego rzeczy, śpi w jego koszuli"
Ewa Krawczyk opowiadała też o tym, jak odchodził jej mąż. W sobotę wielkanocną Krzysztof był w dobrej formie, oboje mieli nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Kryzys przyszedł w Poniedziałek Wielkanocny.
Przed samą śmiercią Krawczyk położył rękę na policzku żony i wypowiedział swoje ostatnie słowa.