Krzysztof Rutkowski ma nowe informacje w sprawie "afery podsłuchowej". Wskazuje, kto może za tym stać!
Katarzyna Cichopek (39 l.) i Marcin Hakiel (38 l.) kilka miesięcy temu poinformowali, że ich 17-letni związek się kończy. Informacja ta zelektryzowała media plotkarskie, a byli zakochani nie schodzili z czołówek magazynów! W pewnym momencie pojawił się również wątek „afery podsłuchowej” – ktoś miał nagrywać prywatne rozmowy aktorki m.in. z Maciejem Kurzajewskim. Sprawą zajął się naczelny polski detektyw Krzysztof Rutkowski. Teraz w rozmowie z jednym portalem wyjawił, co udało mu się ustalić.
Katarzyna Cichopek nie miała ostatnio łatwego czasu i z całą pewnością nie mogła liczyć na ani chwilę spokoju. Aktorka znana m.in. z "M jak miłość" opublikowała w swoich mediach społecznościowych lakoniczne oświadczenie, w którym zapowiedziała, że nie będzie się więcej odnosić do całej sprawy.
Kasia faktycznie nabrała wody w usta i konsekwentnie nie wypowiadała się w mediach o swoim życiu prywatnym. Nieco inaczej do tematu podszedł Marcin Hakiel, który media społecznościowe potraktował dość... terapeutycznie.
Tancerz najpierw publikował łzawe instastory, a następnie poszedł do "Miasta Kobiet", by porozmawiać z Aleksandrą Kwaśniewską o emocjach. Przy okazji zasugerował, że jego związek rozpadł się, bo w małżeństwie pojawiła się trzecia osoba.
Od razu zaczęto plotkować, że Cichopek ma słabość do kolegi z pracy. Oliwy do ognia dolała tylko "afera podsłuchowa". Okazało się bowiem, że prywatne rozmowy aktorki były podsłuchiwane. Kasia postanowiła przerwać jednak milczenie i opublikowała w tej sprawie oświadczenie od prawników.
Z dokumentu wynikało, że sprawa została zgłoszona w Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie i zabezpieczono wszystkie dowody w sprawie.
W sprawę włączył się również Krzysztof Rutkowski, który postanowił opowiedzieć o całej sprawie portalowi "Jastrząb Post". Detektyw wyjawił, że podsłuchiwanie gwiazd w świecie show-biznesu zdarza się dość często.
W rozmowie Rutkowski wyjawił, że Kurzejewski i Cichopek są niejako sami sobie winni, bo powinni spodziewać się, że znajdą się osoby, którym będzie zależało na zepsuciu ich wizerunku. Okazuje się, że ktoś podrzucił do samochodu rejestrator, a kolejny pendrive umieszczono w garderobie.
Detektyw utrzymuje, że nagrania nie ujrzały światła dziennego, bo mogłyby uderzać nie tylko w Cichopek i Kurzajewskiego, ale i w publicznego nadawcę, który jest pracodawcą zaangażowanych w całą akcję osób. Rutkowski wskazał również sprawców.
Jak myślicie, czy ta sprawa się wyjaśni i osoby odpowiedzialne za podsłuchiwanie zostaną ukarane?
Zobacz też:
Władimir Putin: To się stało pierwszy raz od 18 lat! Niebywałe, co zrobił prezydent!
Piotr Kraśko: Jest akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi. Prowadził samochód bez uprawnień!
Krzysztof Ibisz postawił na wyrazisty akcent w swoim mieszkaniu! Tak mieszka prezenter