Krzysztof Rutkowski nie może nachwalić się Mai Pilch. Zatrzymała groźnego przestępcę!
Krzysztof Rutkowski (56 l.) jest bardzo dumny ze swojej ukochanej, Mai Pilch (31 l.). Utrzymuje, że kobieta znalazła groźnego przestępcę Piotra K., który był poszukiwany za zabójstwo kibica kieleckiej Korony. Podobno „zatrzymała go sama” w Anglii.
Krzysztofowi Rutkowskiemu niejeden może pozazdrościć pewności siebie i samozadowolenia. "Detektyw" utrzymuje, że ma na swoim koncie wiele sukcesów zawodowych i przekonuje, że to on rozwiązał największe zagadki, z którymi rzekomo nie radziła sobie nawet policja.
Kilka miesięcy temu zaangażował się przy głośnej sprawie zaginięcia Ewy Tylman. Miał różne hipotezy co do tego, co się mogło stać z dziewczyną. Ostatecznie poinformował, że 26-latka zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
"Od początku postawiłem tezę, że Ewy Tylman należy szukać w wodach Warty. Mamy ostateczne zakończenie tej sprawy i wszelkie inne niedorzeczne hipotezy postawione przez poznańską policję i prokuraturę są już nieaktualne. (...) Adam Z. nie udzielił pomocy Ewie Tylman, która będąc pod wpływem bardzo dużej ilości alkoholu, wpadła do rzeki. Winą jest alkohol a nie zamierzone działanie. Nie ma tu motywu doprowadzenia do zabójstwa" - tłumaczył.
Teraz okazuje się, że nie tylko on jest taki utalentowany. Dryg do zawodu detektywa ma także jego ukochana, Maja Pilch. Pracuje w jego firmie i angażuje się przy wielu trudnych wydarzeniach.
"W ostatnim czasie Maja bardzo dużo pracowała, można powiedzieć w całej Europie. Bardzo mi pomagała, ponieważ ciągle jesteśmy w drodze, na granicy życia i śmierci. Jeśli chodzi o zaangażowanie Mai - powiem, bez fałszywej skromności - jest najlepsza" - chwali się Krzysztof w "Fakcie".
Na dowód ma wielki sukces partnerki. Podobno to nie policjanci, a właśnie ona zatrzymała jednego z najbardziej poszukiwanych polskich przestępców, Piotra K. Poleciała za nim do Anglii i, jak relacjonuje Rutkowski, "zatrzymała go sama".
"Niewielu ludzi z biura 'Rutkowski' potrafiłoby zrobić, to co ona. Zaszczepiłem w niej adrenalinę. Maja bierze się za każdą robotę wykonywaną przez biuro. Tak się angażuje, że za bardzo się tym przejmuje. 'Mózg oderwał mi się od czaszki' - tak mówi, gdy jakaś sytuacja nie wychodzi. A ja ją proszę, żeby się nie przejmowała" - opowiada "detektyw".
Dajecie temu wiarę?