Krzysztof Rutkowski tłumaczy się z zaręczyn na wizji: Naraziliśmy się na hejt
Krzysztof Rutkowski (57 l.) nie żałuje publicznych oświadczyn. Uważa, że w ten sposób doprowadził do jeszcze większej krytyki swojej osoby, ale zarazem spowodował zamęt w głowach niektórych hejterów. Z kolei Maja Plich (32 l.) zapewnia, że oświadczyny były dla niej ogromnym zaskoczeniem.
Krzysztof Rutkowski świadczył się ukochanej w czasie wspólnego występu w programie "Skandaliści". Prowadząca Agnieszka Gozdyra zapytała gości o status ich pozazawodowej relacji - moment ten detektyw wykorzystał, by wręczyć Mai pierścionek zaręczynowy.
- To było lekkim zamieszaniem, nie mogłem go przykleić sobie taśmą do pleców, bo się bałem, że mi wypadnie. W związku z tym kolega stał z boku i mi go podał - opowiada Rutkowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Detektyw podkreśla, że w jego zachowaniu nie było wyrachowania. Oświadczył się Mai z potrzeby serca, a nie chłodnej kalkulacji, chcąc w ten sposób odwrócić uwagę opinii publicznej od krytyki, jaka spadła na niego, gdy zaangażował się w sprawę śmierci Magdaleny Żuk. Zarzucono mu m.in. lansowanie własnego nazwiska na tragedii młodej polskiej turystki.
- Nie było to odwrócenie uwagi, wręcz przeciwnie. Naraziliśmy się na jeszcze większy hejt. Położyliśmy hejt na hejt. Doprowadziłem do rozwalenia niektórych głów hejterów, którzy przestali już sobie dawać radę z tym, co mają pisać i czym nas obrzucać - mówi detektyw.
Publiczne oświadczyny nie każdej kobiecie przypadłyby do gustu, Maja Plich pozytywnie jednak ocenia zachowanie narzeczonego. Zapewnia też, że absolutnie nie spodziewała się oświadczyn, zwłaszcza w tak niezwykłych okolicznościach.
- Na pewno były piękne i wzruszające, dla mnie takie dogłębne po problemach, które przeszliśmy. Po hejcie, po pewnych próbach zniszczenia mnie i Krzysztofa. To był bardzo piękny gest, którego się nie spodziewałam - mówi Plich.
Uroczystość ślubna ma się odbyć się 18 sierpnia 2018 roku. Będzie to już czwarty ślub popularnego detektywa.