Krzysztof Rutkowski zaszalał na święta. Co za fryzura. Stoi lepiej niż choinka
W połowie listopada w mediach pojawiła się informacja o chorobie sześćdziesięciolatka. Detektyw miał pozytywne wyniki testu na COVID – 19. W związku z poważną infekcją mężczyzna musiał odizolować się od bliskich, co odbiło się na psychice jego syna. Dlatego po ozdrowieniu postanowił wynagrodzić Juniorowi (7 l.) swoją nieobecność…
Raczej nie ma w naszym kraju osób, które nie wiedziałyby, czym zajmuje się ten lubiący blask fleszy właściciel prywatnej agencji detektywistycznej.
Kontrowersyjne było i jest w nim wszystko - od fryzury, wypowiedzi, po życie prywatne i wspomnianą wyżej działalność zawodową.
W listopadzie w sieci pojawił się film, w którym celebryta przyznał się do tego, że zachorował na koronawirusa i w związku z tym musiał odseparować się od rodziny.
Najsławniejszy w Polsce detektyw opowiadał wtedy, że infekcję przechodzi wręcz „książkowo” i otwarcie krytykował inne gwiazdy, które namawiały do bojkotu obostrzeń oraz głosiły szkodliwe teorie spiskowe.
Trwający ponad trzy tygodnie okres izolacji najgorzej znosił jego syn – siedmioletni Krzysztof Junior. Chłopiec nie do końca rozumiał, dlaczego jego taty nie ma przy nim przez tak długi czas.
„Moje serce pękało z bólu, gdy nie mogłem przytulić syna. Jest mały i bardzo ze mną związany, nie mógł zrozumieć, że tata jest poważnie chory. Bardzo tęsknił i płakał – mówił w rozmowie z „Twoim Imperium” wzruszony detektyw.
Dlatego zatroskany ojciec postanowił wynagrodzić chłopcu swoją absencję, organizując dla niego huczne przyjęcie urodzinowe. Impreza odbyła się zaraz po tym, jak objawy ustąpiły, a głowa rodziny Rutkowskich otrzymała negatywne wyniki testu na COVID-19.
Motywem przewodnim tego specjalnego dnia była gra „Minecraft”, którą uwielbia syn detektywa. Oprócz masy prezentów, dekoracji i słodkości o bezpieczeństwo w takcie urodzin zadbali pracownicy agencji. Wszyscy mężczyźni odziani byli w czarne stroje z napisem „Rutkowski Patrol”.