Krzysztof Stanowski broni Jakuba Rzeźniczaka: „Nie ma wywalone”
W najnowszym odcinku „Kanału Sportowego” Krzysztof Stanowski postanowił omówić zbiórkę pieniędzy, prowadzoną przez Magdalenę Stępień na leczenie ciężko chorego dziecka, którego biologicznym ojcem jest Jakub Rzeźniczak. Jak zapewnił, rozmawiał w tej sprawie z piłkarzem, a także z osobami z jego otoczenia i w ten sposób dotarł do informacji, które mogą zmienić opinię Polaków na temat całej sytuacji.
Krzysztof Stanowski w „Kanale Sportowym” zajął się zbiórką pieniędzy, założoną przez Magdalenę Stępień, byłą partnerkę Jakuba Rzeźniczaka na leczenie ich wspólnego, ciężko chorego dziecka. Zachowując pozory obiektywizmu, przekonywał, że chociaż piłkarz ma wiele wad i jego zachowanie wobec kobiet jest nie do zaakceptowania, to nie zostawił własnego dziecka na pastwę losu.
Przy okazji zapewnił, że zebranie 350 tysięcy nie byłoby dla Rzeźniczaka żadnym problemem. Sprawa, jak twierdzi Stanowski, opierając się na informacjach pozyskanych od piłkarza, ma drugie, znacznie poważniejsze dno, a nawet kilka:
Półroczny Oliwier jest owocem romansu Rzeźniczaka z uczestniczką 5. edycji programu „Top Model”, Magdaleną Stępień. Rozstali się jeszcze przed narodzinami dziecka, gdy Magda odkryła, ze jej ukochany ma kłopoty z wiernością. Jakub nie rozpaczał zbyt długo, bo zdążył już po raz kolejny się zakochać.
Nową dziewczynę olśniewał luksusami w Nowym Jorku, zabierając ją na wycieczkę helikopterem i do sklepu jubilerskiego, gdy Stępień usłyszała druzgocącą diagnozę. W maleńkim ciałku jej półrocznego synka wykryto 12-centymetrowy (!) guz wątroby, niezwykle złośliwy i oporny na leczenie mięsak tkanek miękkich.
Zrozpaczona Magda założyła zbiórkę pieniędzy na leczenie synka. Jak potem tłumaczyła, po tym, gdy przez ponad dobę jej były partner nie odbierał od niej telefonów, uznała, że jest w tej trudnej sytuacji całkiem sama.
Wystarczył jeden dzień, by udało się przekroczyć zakładaną kwotę, a wtedy głos zabrał niejaki Dziki Trener, który zauważył, że dziecko ma przecież świetnie zarabiającego ojca, więc dlaczego on nie wyłoży pieniędzy na leczenie ze swojej piłkarskiej gaży, albo nie poprosi o pożyczkę bogatych znajomych? Postanowił to wyjaśnić Krzysztof Stanowski w swoim programie:
Przy okazji Stanowski podkreślił, że Rzeźniczak często odwiedza chore dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka i gra w nimi na Playstation i zacytował kilka artykułów, w których nazywano piłkarza Świętym Mikołajem i chwalono za to, że nigdy nie odmawia udziału w akcjach charytatywnych i chętnie włącza się w zbiórki pieniędzy na leczenie dzieci. A zbiórkę dla swojego własnego się nie włączył, bo o niej nie wiedział:
Odnosząc się do zarzutów Dzikiego Trenera, Stanowski stwierdził, że rzeczywiście, zebranie 350 tysięcy złotych nie byłoby dla Rzeźniczaka żadnym problemem. Dla Magdaleny Stępień byłoby ogromnym i może stąd ta zbiórka. A dlaczego nie wzięła pieniędzy od ojca dziecka? No właśnie. W tej sprawie Stanowski też ma swoją hipotezę:
Po czym od razu ocenił:
Przy okazji Stanowski postanowił zaapelować do porzuconych partnerek Rzeźniczaka, by poszukały winy w sobie, bo to one, a nie piłkarz, są winne temu, co je spotkało
Na koniec Stanowski ujawnił, że lot helikopterem nad Manhattanem kosztuje zaledwie 150 dolarów, w najbardziej wypasionej opcji – 350 dolarów, a pierścionek dla nowej dziewczyny Rzeźniczak kupił u znajomego jubilera po kosztach.
Zobacz też:
Jola Rutowicz wyjawiła, kim jest jej narzeczony. Zaskoczeni?
Rodowicz dostała publicznie kosza. Wyjawił, jaka jest naprawdę
Khloe Kardashian znów kusi. Zapozowała w opinającym ciało kombinezonie
Ponad 300 zgonów. Rośnie liczba chorych pod respiratorami
***