Reklama
Reklama

Krzysztof Stelmaszyk: Jego partnerka, Agnieszka Glińska, jest ofiarą mobbingu?!

Agnieszka Glińska (47 l.) oskarża dyrektora Teatru Studio w Warszawie i odchodzi z pracy!

Tegoroczne święta to dla Krzysztofa Stelmaszyka (56 l.) i jego rodziny trudny czas. A to za sprawą konfliktu jego życiowej partnerki, reżyser Agnieszki Glińskiej, z dyrektorem naczelnym Teatru Studio w Warszawie Romanem Osadnikiem.

To mobbing w białych rękawiczkach

Od pewnego czasu współpraca w zespole teatru nie układała się najlepiej. Według osób z najbliższego otoczenia sceny, konflikt między Agnieszką Glińską a Romanem Osadnikiem nasilił się w październiku, kiedy to Roman Osadnik odwołał premierę teatralną spektaklu "Cwaniary" w reżyserii Agnieszki Glińskiej, z powodu jej przedłużającego się zwolnienia lekarskiego.

Reklama

W odpowiedzi 10 grudnia dyrektor artystyczna złożyła wymówienie. "Odczuwam działania dyrektora wobec mnie jako mobbing w białych rękawiczkach" - powiedziała w wywiadzie Agnieszka Glińska.

Roman Osadnik twierdzi, że jest zaskoczony tą decyzją i uważa, że "teatr stracił dziś bardzo dobrą reżyserkę".

"Liczyłem, że mimo sporu jesteśmy w stanie usiąść do stołu i rozmawiać o przyszłości teatru. Dlatego cały czas podtrzymywałem swoją gotowość do mediacji, które próbowało zorganizować Biuro Kultury m.st. Warszawy" - napisał w oświadczeniu Osadnik i dodał, że "niestety, do mediacji nie doszło".

Roman Osadnik został dyrektorem naczelnym Teatru Studio w lipcu 2011 roku. Wcześniej był menedżerem prywatnych scen Krystyny Jandy: Teatru Polonia i Och-Teatru, jednak stracił tę posadę, a aktorka przyznała na swoim blogu, że po jego odejściu "z trudem uratowała i swoją psychikę, i fundację".

W 2012 roku dyrektor zatrudnił popularną reżyserkę. Agnieszka zebrała zespół, scena rozkwitła. Wkrótce jednak zaczęły pojawiać się problemy.

Artystom nie podobało się, że teatr stał się miejscem zbyt komercyjnym, coraz mniej mającym wspólnego ze sztuką, a to między innymi z powodu świetnie prosperującego baru Studio, który znajduje się pod sceną.

Teatr powoli stawał się jego dodatkiem. Czasem muzyka z baru przeszkadzała nawet aktorom, grającym właśnie spektakl na scenie. Schodzili więc w kostiumach, by poprosić o ciszę...

Czy sprawa zakończy się w sądzie?

Konflikt podzielił nie tylko pracowników teatru, ale także całe środowisko artystyczne stolicy, które dzieli się dziś na zwolenników Agnieszki Glińskiej lub Romana Osadnika.

Na razie nie wiadomo, czy sprawa zakończy się w sądzie.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Glińska | Krzysztof Stelmaszyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy