Reklama
Reklama

Krzysztof Tyniec otworzył się na temat swojego małżeństwa. "Byłem właściwie gościem w domu"

Krzysztof Tyniec może pochwalić się nie tylko karierą zawodową, ale także imponującym stażem małżeńskim, który w świecie show-biznesu jest prawdziwą rzadkością. 69-latek jest ze swoją ukochaną już od ponad pięciu dekad. Poznali się młodo i szybko stanęli na ślubnym kobiercu. Nic dziwnego, że w jednym z najnowszych wywiadów został zapytany o swój sposób na udany związek.

Krzysztof Tyniec świętuje 69. urodziny

Krzysztof Tyniec swoją przygodę z show-biznesem rozpoczął jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to zaczynał występować w popularnych programach dla dzieci. Najmłodsi widzowie mieli okazję oglądać go w niezwykle popularnym formacie "Tik Tak", a także w roli słynnego Pana Fasoli.

Potem dołączył do Kabaretu Olgi Lipińskiej, z którym związany był przez wiele lat.

Wszechstronny absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie znakomicie odnajduje się także jako artysta dubbingowy. To właśnie jego głosem mówią takie postaci jak Goofy, Królik Bugs, Dżin z "Aladyna" czy Timon z "Króla lwa".

Reklama

Talent Krzysztofa Tyńca mogli podziwiać także widzowie takich seriali jak "Klan" czy "M jak miłość".

Krzysztof Tyniec zdradza receptę na udany związek

Niedawno słynny artysta skończył 69 lat i z tej okazji pojawił się w studiu "Dzień Dobry TVN". Artysta w rozmowie z Maciejem DowboremSandrą Hajduk-Popińską skupił się jednak nie na swoich zawodowych osiągnięciach, ale na życiu rodzinnym.

Krzysztof Tyniec, który od 50 lat jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki pociech, zdradził swój przepis na udany związek.

"Nie wiem, może trzeba rzadko bywać w domu, tak jak ja?" - zaczął.

"Był taki okres 20-letni, że byłem właściwie gościem w domu, bo byłem tak zapracowany. To był czas koncertu Gali Piosenek Biesiadnych itd., więc rozjeżdżaliśmy się po Polsce i świecie, dając ok. 500 koncertów" - dodał.

Przy okazji aktor zdementował plotki o tym, że dla swojej obecnej wybranki rzekomo porzucił tajemniczą Beatę, z którą związał się przed poznaniem przyszłej żony.

"Żona świetnie zna Beatę, która jest fikcyjną postacią. Mojej żonie zawsze mówię: «Jak coś nie będzie się między nami układać, to sobie pójdę do Beaty». Ona: «Od 50 lat mi mówisz o tej Beacie, więc może być mi ją wreszcie przedstawił?!». Niestety nie mogę jej przedstawić, bo Beata jest fikcyjną postacią".

Krzysztof Tyniec dementuje plotki o swoim małżeństwie

Okazało się jednak, że w pewnym momencie życia gwiazdor Kabaretu Olgi Lipińskiej rzeczywiście był zakochany w koleżance o imieniu Beata.

"To była platoniczna miłość. Biegałem za nią, pisałem dla niej wiersze, a ona nie zwracała na mnie uwagi. Byłem wtedy chyba w 8. klasie szkoły podstawowej. Po wielu latach spotkałem ją. Porozmawialiśmy. Powiedziałem, że się w niej kochałem. «Gdybym tylko o tym wiedziała» - odparła. «Jak to? Nie wiedziałaś? Gdybyś tylko na mnie spojrzała, to byś się domyśliła»" - zdradził przed laty w rozmowie z magazynem "Rewia".

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

To nie były plotki o osiągnięciach Dody. Takiego tytułu jeszcze nie miała

Kate i William nie pojawią się na ważnej imprezie. Prawda wyszła na jaw

"Rolnik szuka żony". Waldemar Gilas z kandydatką Sebastiana


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Tyniec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy