Krzysztof Ziemiec pełen obaw. Trudny moment w życiu dziennikarza TVP!
Krzysztof Ziemiec udzielił ostatnio wywiadu tygodnikowi "Dobry Tydzień", w którym szczerze opowiedział o tym, jak dziś wygląda jego życie rodzinne. Dziennikarz TVP niechętnie wraca do dramatu sprzed lat, gdy spłonął ich dom. Tamta tragedia sprawiła jednak, że wciąż martwi się na zapas, choć żona nie pozwala mu poddawać się czarnym myślom. Krzysztof jednak nie ukrywa, że obecnie znalazł się w dość trudnym momencie swojego życia. Co ma na myśli?
Krzysztof Ziemiec od lat pracuje w TVP. Był też jedną z niewielu gwiazd stacji, która nie straciła pracy po nadejściu "dobrej zmiany" i rządów Jacka Kurskiego.
Spotkała go za to spora krytyka, ale dziennikarz wiedział, że dla rodziny nie może rezygnować z tak świetnie płatnej pracy w "Wiadomościach".
Dopiero kiedy w sieci internauci zaczęli mu pisać, by "zdechł w męczarniach", a złość hejterów dotknęła także jego żonę i dzieci, zdecydował się zejść z pierwszej linii frontu i zrezygnował z prowadzenia "Wiadomości" (po raz ostatni był gospodarzem głównego wydania programu 14 stycznia 2019 roku, wkrótce potem zwolnione przez niego miejsce zajęła Edyta Lewandowska).
Dziennikarz jest obecnie jednym z gospodarzy "Teleexpressu", pracuje też w RMF FM, gdzie w sobotnie poranki prowadzi audycję "Gość Krzysztofa Ziemca".
Ostatnio udzielił też obszernego wywiadu tygodnikowi "Dobry Tydzień", w którym po raz pierwszy od lat opowiedział tak wiele o swoich dzieciach i żonie.
Jakim zatem ojcem jest Ziemiec?
"Moje pociechy mają już 16,18 i 20 lat. A w tym wieku aż tak nas nas, rodziców, nie potrzebują. I ja też jestem ojcem w znacznie mniejszym stopniu niż jeszcze trzy lub cztery lata temu. To nie jest już etap, kiedy trzeba uczyć czułości, wrażliwości, jak się zachowywać. A czy jestem dobrym tatą? To się okaże, gdy pojawią się wnuki, wtedy zobaczę, czy moje dzieci potrafią sobie radzić w dorosłości, przyjdzie egzamin z ojcostwa. Życie wszystko zweryfikuje" - wyznaje w "Dobrym Tygodniu" Ziemiec i dodaje, że czasami był "aż za bardzo wymagający wobec swoich pociech", czego dziś nieco żałuje.
"Już gdy miały po kilka lat, traktowałem je, jakby były dorosłe. I tu taka moja rada dla rodziców, by od najmłodszych nie wymagać zbyt wiele, nie być dla nich nadmiernie surowym. Czasem lepiej postawić na wyrozumiałość" - twierdzi.
Gwiazda TVP przyznaje jednak, że bardziej surowa od niego jest jego żona i to ona odpowiada za przestrzeganie zasad panujących w domu.
"Ona jest niezwykle konsekwentna. Jak sobie coś postanowi, musi to zrealizować. Ja z kolei często jestem bardziej liberalny i wyrozumiały. Tej konsekwencji mi niekiedy brakuje. Więc trochę się różnimy" - wyznaje.
Przed laty popularny prezenter uległ strasznemu wypadkowi. W jego mieszkaniu na warszawskim Ursynowie wybuchł pożar. Krzysztof ratując żonę i dzieci, poparzył sobie prawie połowę ciała.
Dziennikarz w ciężkim stanie trafił do szpitala. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć te wspomnienia nadal sprawiają mu wielki ból, dlatego nie chce wracać do tamtych chwil...
"Od pożaru upłynęło prawie trzynaście lat. Wiele rzeczy z tamtego okresu już zapomniałem. Czasem żona albo ktoś inny mi o czymś przypomni, ale sam staram się nie wracać do tych wydarzeń" - deklaruje.
Pożar przyczynił się także do tego, że Ziemiec mocno przewartościował swoje życie...
"Podjąłem wtedy decyzję, żeby więcej czasu spędzać z rodziną. Potem rzeczywistość to zweryfikowała, wróciłem do pracy i rzuciłem się znowu w ten wir. Staram się jednak nie zaniedbywać najbliższych. (...) Niekiedy takie ciężkie doświadczenia w życiu każą nam się zatrzymać i pomyśleć o tym, co naprawdę się liczy" - dodaje.
Krzysztof nie ukrywa, że cały czas boi się o przyszłość swoją i swojej rodziny. Tajemniczo opowiada o trudnym momencie, w którym aktualnie się znalazł...
"Żona zawsze mi powtarza: 'Ciesz się chwilą. Ciesz się tym, co jest teraz. Zobaczysz, że jak będziesz to wspominać za jakiś czas, to tylko w tym sensie, że było tak fajnie'. A ja mam niestety tendencję, żeby się zamartwiać tym, co się wydarzy w przyszłości. Szczególnie obecnie jest dla mnie trudny ten moment, bo nie wiem, jaki świat wyłoni się zza zakrętu. Trochę się obawiam, że będzie brutalny, taki w którym nie ma miejsca na wrażliwość" - dodaje ze smutkiem.