Krzysztof Ziemiec przemówił po nagłym zwolnieniu z TVP. Wprost przyznaje, że nikt go nie chce

Huragan zmian na Woronicza ruszył w połowie grudnia i choć powoli dobiega końca pierwszy miesiąc nowego toku, to wciąż nie dobiegł jeszcze końca. Kolejne gwiazdy z dnia na dzień dowiadują się o zwolnieniach, ostatnio spotkało to całą ekipę prowadzących "Pytania na śniadanie". W tej sytuacji nawet pracownicy TVP, których posada wydaje się bezpieczna, zaczynają otwarcie mówić o konieczności zachowania stanowisk przez osoby profesjonalne. Niedawno głos w tej sprawie zabrał choćby Karol Strasburger.

W zupełnie innej sytuacji jest za to Krzysztof Ziemiec, który był gotowy nadal uczęszczać do pracy, ale w Telewizji Polskiej "nikt go już nie chce". Kontrowersyjny dziennikarz przez lata prowadził "Wiadomości" (był nawet ich szefem), a ostatnio znalazł nowy dom w "Teleexpressie". Dziś jest na bezrobociu i to pomimo faktu, że jego umowy de facto nie rozwiązano.

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że Krzysztof Ziemiec i grupa jego kolegów z "Teleexpressu" została efektywnie zwolniona. Sam redaktor również się z tym pogodził. Podkreśla natomiast konieczność zerwania z nim umowy, czego podobno nikt z TVP nie zrobił: "Ja nie miałem etatu, ale, tak czy inaczej, jakaś umowa była i trzeba ją rozwiązać. A zawarta umowa się jeszcze nie kończyła i przerwano z nami współpracę z dnia na dzień" - stwierdził Ziemiec w rozmowie z "Faktem".

Według dziennikarza w podobnej sytuacji jest grupa pracowników serwisu informacyjnego, choć nie wszystkich wiązała z Telewizją Polską identyczna umowa. Wszyscy oni nagle stali się osobami całkowicie niechcianymi. Podobno nikt nawet nie próbował się z nimi skontaktować. Cała sytuacja miała przypominać "zamknięcie przed kimś drzwi przed nosem".

"W takiej samej sytuacji jest też Rafał Patyra i Beata Chmielowska-Olech, którzy na zmianę ze mną prowadzili "Teleexpress". Zabrano nam dostęp wejściowy do budynku, karty nie działały, odcięto nas od maila i nikt się do nas nie odzywa. Po prostu nikt nas nie chce. Nikt nie zadzwonił ani do mnie, ani znajomych, żeby formalnie umowę zakończyć. Nie wiemy, na czym stoimy, a życie ucieka. Nigdy tak nie było. Pracowałem w TVP ponad 20 lat, były zmiany, ale nigdy takie, jak teraz" - zaznaczył były prowadzący "Wiadomości" i "Teleexpressu".

Wielu prominentnych dziennikarzy TVP z pewnością zdawała sobie sprawę, że w razie zmiany władzy na Woronicza będzie im trudno utrzymać dotychczasową posadę. Niektórzy liczyli jednak pewnie na fakt, że po ich doświadczenie sięgną prędko inne stacje. Wiele gwiazd TVP Info prędko trafiło do telewizji zarządzanej przez Tomasza Sakiewicza, ale Krzysztof Ziemiec się do nich nie zalicza. Z żalem podkreśla, że rynek na razie się o niego nie upomniał:

"Nikt się nie odzywał, rynek jest zamknięty. A też jest za dużo wolnych ludzi na rynku, więc nikt nie będzie teraz otwierał bram. (...) Nie planuję żadnego wypoczynku, jestem na bezrobociu, nie mam pracy, nie ma od czego odpoczywać" - opowiedział w rozmowie z tabloidem.

Jednocześnie Ziemiec podkreślił, że fani poprzedniego formatu "Teleexpressu" tęsknią za jego obecnością i nie chcą oglądać programu zarządzanego obecnie przez Macieja Orłosia. Taką tezę po części potwierdzają najnowsze wyniki oglądalności serwisu informacyjnego, które są zauważalnie niższe niż sprzed ostatnich zmian. Sytuacji samego Krzysztofa Ziemca to jednak w żaden sposób nie poprawia.

Zobacz też:

Krzysztof Ziemiec przychodził i odchodził z TVP. Miał zostać nową gwiazdą miliardera

Ziemiec opowiada o "cudownym ozdrowieniu". Lekarze nie mogli uwierzyć

Dalsze zmiany w "Teleexpressie". Maciej Orłoś ogłosił to oficjalnie