Reklama
Reklama

Ksiądz Isakowicz-Zaleski ostro o opiece zdrowotnej. Sam choruje na raka i ma bardzo złe doświadczenia

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski na początku roku wyjawił, że choruje na raka. Duchowny każdego dnia zderza się z absurdami opieki zdrowotnej. Postanowił opowiedzieć o tym, jak chorzy, dla których liczy się każdy dzień, są traktowani w poradniach.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski choruje na raka

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski dowiedział się o nowotworze przez przypadek, przy okazji rutynowych badań. Lekarzy zaniepokoiły wyniki, w konsekwencji kolejnych badań znany kapłan dowiedział się, że ma raka prostaty. Po biopsji okazało się, że nowotwór jest złośliwy, na szczęście nie ma żadnych przerzutów.

Badania nie są tanie

W najnowszej rozmowie z "Super Expresem" duchowny opowiedział o swoim leczeniu, ale też narzekał na fatalny stan opieki zdrowotnej w naszym kraju.

Reklama

"Pacjent, który się dowiaduje, że jest chory na nowotwór, dostaje horrendalnie dalekie terminy. I to w sytuacji, kiedy liczy się przecież każdy dzień. Sam, żeby się zakwalifikować do zabiegów, musiałem robić konieczne badania prywatnie. Koszt wizyty 300-500 zł, koszt badania 700-800 zł..." - przyznaje ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie Super Expressem.

Isakowicz-Zaleski nie obwinia lekarzy, lecz wskazuje, że system jest niewydolny, a placówki medyczne nie mają odpowiedniego sprzętu

"Najbardziej boli widok tłumu chorych w kolejkach, to, że muszą czekać długo na zabiegi i terapię. To nie wynika ze złej woli personelu, bo spotykam wspaniałych lekarzy i świetne pielęgniarki, ale z braku sprzętu np. do radioterapii czy hormonoterapii" - zauważa kapłan.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski ostro o opiece zdrowotnej w Polsce

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski przez pięć dni w tygodniu poddaje się radioterapii i niejednokrotnie czekał na swoją kolej do naświetlań.

"Pacjent nawet jak się zakwalifikuje i przyjeżdża na zabieg, musi godzinami czekać np. na naświetlanie. Potrzeba więcej aparatury i lepszych rozwiązań administracyjnych". 

W ten sposób ksiądz będzie leczony do połowy czerwca. Potem lekarze mają zdecydować o dalszej terapii duchownego. Możliwe, że konieczna będzie chemioterapia.

Isakowicz-Zaleski zauważa jednak, że ma spore szczęście, bo mieszka w mieście i ma pieniądze na niezbędne badania, których wykonanie we własnym zakresie przyspiesza terapię. Jednak nie wszyscy mają taki dostęp do placówek medycznych i nie zawsze mogą pozwolić sobie na wykonanie badań prywatnie.

"To różnica między chorym z metropolii i odległych miejscowości. Widzę, jak ci drudzy odbijają się od ściany do ściany. Często nie ma kto ich podwieźć, zaopiekować się. Starsi, samotni, bezradni kompletnie się gubią..." - podsumowuje smutno ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Zobacz też:

Anna Dymna modli się za Isakowicza-Zaleskiego. Diagnoza księdza niezwykle ją poruszyła!

"Przygotuj niespodziankę, dzisiaj Dzień Matki" - Premier Morawiecki musiał przypomnieć dzieciom o święcie

Polsat SuperHit Festiwal 2023 do niedzieli w Sopocie


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy