Ksiądz staje w obronie wdowy po Krawczyku! Duże zmiany na grobie artysty wywołały oburzenie
Wprowadzone przez Ewę Krawczyk zmiany na grobie jej nieżyjącego męża wywołały olbrzymie emocje, a stojący za ich ujawnieniem znany autor piosenek i dziennikarz Andrzej Kosmala (77 l.) nieświadomie przyczynił się do wybuchu wielkiej afery. Wszystko przez postawiony na miejscu płot. W obronie wdowy po Krzysztofie Krawczyku stanął jednak lokalny ksiądz. A to nie koniec zaskoczeń!
Wdowa po Krzysztofie Krawczyku, Ewa Krawczyk regularnie odwiedza cmentarz, na którym spoczywa jej mąż. Dba o czystość i świeże kwiaty. Niestety, pomimo częstej obecności na cmentarzu, z czasem zauważyła istotny problem. Z grobu Krawczyka regularnie znikały prezenty kupowane przez fanów. Dlatego razem z Andrzejem Kosmalą, menadżerem i przyjacielem Krawczyka postanowili wprowadzić zmiany. Mężczyzna już rok temu mówił, co mają zamiar zrobić:
"Zapowiadałem, że nagrobek będzie ogrodzony takim płotkiem, jaki widzieliśmy u Elvisa Presleya w Memphis. Byliśmy z Krzysztofem u Elvisa w Memphis i nad jego grobem zaśpiewaliśmy "Love me Tender" - mówił w rozmowie z Plejadą.
Kosmala nie rzucał słów na wiatr i w szybkim tempie doprowadził do powstania rzeczonego płotu. Mężczyzna udostępnił efekty na Facebooku. Okazało się, że grób prezentuje się bardzo... bogato. Komentarze ze słowami krytyki pojawiły się ekspresowo.
"Cmentarz to miejsce spokoju i ciszy. (...) Tu wszyscy jesteśmy równi i wszyscy powinni mieć jednakowe pomniki. Za życia biedni, są dołowani, na nic ich nie stać, to nawet po śmierci nadal są poniżani. O, tutaj taki biedak leży. Żal, miłość i smutek nosi się w sercu, a nie pokazuje na placu. RIP Panie Krzysztofie" - komentowali fani.
Andrzej Kosmala wrzucił do sieci zdjęcie grobu Krzysztofa Krawczyka, na którym widać otaczające go ogrodzenie i szybko zebrał masę negatywnych uwag. Fani uznali, że mogiła zajmuje za dużo miejsca i bardzo się wyróżnia na tle innych grobów na cmentarzu.
"Czy płotek za 7 tysięcy złotych to przejaw luksusu dla wielkiej gwiazdy polskiej piosenki? Mogliśmy mu zbudować mauzoleum, gdybyśmy nie znali jego skromności" - oburzył się Andrzej Kosmala.
Głos w sprawie zabrał też ksiądz Krzysztof Niespodziański, który odpowiada za projekt płotu. Jak wyjaśnił, Krzysztof Krawczyk tak właśnie wyobrażał sobie swój grób. Jego fani nie mają więc powodów do oburzenia:
"Pomnik jest pełen symboli, podobnie jak płotek. Oczywiste jest nawiązanie do ogrodzenia, jakie znajduje się wokół pomnika Elvisa Presleya. Krzysztof mówił, że chciałby taki mieć. Kilka rzeczy jednak zmieniliśmy. Jest to kompozycja otwarta, bo jedna ściana jest wolna i zachęca do tego, żeby usiąść na ławeczce. Krzysztof z pewnością powiedziałby: Chodźcie do mnie, posiedzimy sobie. Oczywiście, służy także do organizacji przestrzeni. Z tego, co wiem, więcej zmian nie będzie" - zauważył. Niestety, nie przekonał tym obserwatorów sytuacji. Internauci uznali, że marzenia Krawczyka nie są wystarczającym powodem, by tworzyć tak rzucającą się w oczy kompozycję.
Ksiądz Niespodziański zauważył też, że miejsce jest otoczone płotem, jednak nie powinien być to problem, ponieważ miejsce w całości "należy" do rodziny.
"Przecież nie zajmuje czyjegoś miejsca. Zostało ono wykupione przez panią Ewę" - zdradził "Super Expressowi". Okazało się, że faktycznie - Ewa Krawczyk zadbała o miejsce obok męża, i to nie tylko dla siebie! Na cmentarzu w Grotnikach kobieta wykonała rezerwacje także dla syna wokalisty.
"Myślę o Krzysiu i dlatego dla niego również zarezerwowałam miejsce obok ojca. Załatwiłam kwaterę zaraz za naszym grobem. Jeśli tylko będzie chciał, to miejsce jest dla niego" - wyznała Ewa Krawczyk "Super Expressowi". Myślicie, że ten gest naprawi nadszarpnięte miedzy obojgiem relacje?
Czytaj też:
Krzysztof Krawczyk wychował siostrzenice żony. Nigdy ich nie adoptował
Krzysztof Krawczyk został wyjątkowo upamiętniony. To w tym miejscu spędził najpiękniejsze lata
Żona Krzysztofa Krawczyka przyznała się do wielkiej traumy! Ma epizody depresyjne