Książę Andrzej stracił wszystko. Potraktowali go jak powietrze. Nie chcieli nawet wspólnego zdjęcia
Książę Andrzej (63 l.) to członek rodziny królewskiej, któremu nie poświęca się zbyt wiele czasu - na koronacji posadzony został w miejscu ze słabą widocznością, ludzie go wygwizdali, a zdjęcia z jego udziałem... zostały zapomniane. Nie da się ukryć, Andrzej nie jest ulubieńcem royalsów i nikt już nie wierzy, że kiedykolwiek się to zmieni.
Książę Andrzej zniknął z życia publicznego w 2019 roku, gdy został pozbawiony oficjalnych obowiązków reprezentacyjnych, a potem stracił tytuły wojskowe oraz królewskie patronaty. Miało to miejsce dokładnie 13 stycznia, po tym, jak Pałac Buckingham wydał oświadczenie. Podano w nim, że syn królowej Elżbiety II za jej zgodą zrzekł się tytułów królewskich i wojskowych. Książę Yorku został oskarżony o napaść seksualną, której ofiarą była 17-latka.
Jakby tego było mało, Andrzej od grudnia 2022 roku nie może liczyć na ochronę finansową, nie jest pokazywany i nie mówi się o nim - dlatego, po sesji zdjęciowej, w której wziął udział podczas koronacji, szybko stało się jasne - tych fotografii nikt nie zobaczy.
Książę Andrzej podczas ceremonii nie otrzymał żadnej konkretnej roli. Trzymał się na uboczu i starał nikomu nie narażać. Mimo to został wygwizdany przez tłum. Choć próbował ze wszystkich sił, by ten dzień był normalny, a nawet pozwolił na to, by jego dane nie znalazły się w programie uroczystości, ceremonia sprawiła mu na pewno wiele przykrości.
Ostatnią deską ratunku i namiastką normalności miało być wspólne zdjęcie z pozostałymi członkami rodziny. Niestety...
"Andrzej chciał wziąć udział w sesji zdjęciowej i poprosił, aby w harmonogramie znalazł się czas na zrobienie mu zdjęcia. Chciał się upewnić, że będzie istniał oficjalny zapis jego udziału w koronacji jego brata" - dla portalu "Telegraph" wypowiedział się ekspert. Fotografię wykonano, jednak według specjalisty mało prawdopodobne jest jej rozpowszechnienie. Może mieć rację, ponieważ dotąd żadne ze zdjęć nie zostało opublikowane.
Andrzej nie może liczyć na przychylność tłumów z wielu powodów. Jednym z nich okazało się przejęcie Frogmore Cottage, oficjalnej rezydencji księżnej Sussex w Wielkiej Brytanii. Książę Harry i Meghan Markle mieszkali tam, zanim przenieśli się do Montecito w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych.
Choć podobno Andrzej narzekał na taki obrót spraw, wielu zauważa, że powinien cieszyć się z każdej pomocy, którą otrzymuje. Tym bardziej że na pieniądze nie ma co liczyć.
"Nie ma absolutnie żadnego powodu, by Andrzej oczekiwał pieniędzy z majątku matki. Wiedział aż za dobrze, że uchwalono ustawodawstwo, aby uniknąć paraliżujących podatków spadkowych" - mówił Christopher Andersen w rozmowie z "Fox News Digital". Choć książę Andrzej wcześniej mógł liczyć na inne rodzaje finansowego wsparcia, teraz jest skazany na siebie.
Czytaj też:
Wojna w Ukrainie. Zablokowane pieniądze ambasady Rosji w Polsce. Maria Zacharowa reaguje
