Książę Harry i Meghan Markle zmusili rodzinę królewską do ostateczności. Zmiana polityki
Książę Harry (38 l.) i Meghan Markle (41 l.) coraz skuteczniej wywierają presję na brytyjskiej rodzinie królewskiej. Zdaniem specjalistów już niebawem krewni zbuntowanego księcia Sussex będą musieli zrezygnować z dotychczasowej taktyki milczenia. "Royalsi" zostali przyparci do muru za sprawą pewnego dokumentu, który spędza im sen z powiek.
Książę Harry i Meghan Markle po rozstaniu z brytyjską rodziną królewską poczuli, czym jest prawdziwa wolność. Zbuntowani Sussexowie od razu przystąpili do "monetyzowania" własnych doświadczeń z czasu spędzonego na brytyjskim dworze. Wspólnie zaczęli udzielać wywiadów, w których odsłaniali przeróżne tajemnice z życia "royalsów". Najlepsze trzymali jednak na później... Książę Harry zapowiedział wówczas, że całą prawdę o rodzinie królewskiej ujawni w swoich pamiętnikach oraz w filmie dokumentalnym. Ten moment właśnie następuje.
Od kilku dni do sieci trafiają kolejne zwiastuny dokumentu. Już z tych krótkich materiałów możemy wywnioskować, że film pokaże zbuntowanych książąt z zupełnie innej strony, niż znaliśmy ich dotychczas. Grający na gitarze książę Harry, czy płacząca do telefonu Meghan Markle to widoki, do których zdecydowanie nie przywykliśmy. Już jutro na platformę Netflix trafi film dokumentalny "Harry&Meghan".
Jak donoszą zagraniczne media, członkowie rodziny królewskiej jedynie udają obojętność na to, co dzieje się za oceanem. W rzeczywistości cały dwór z wielkim napięciem wyczekuje tego, co ma nastąpić. W końcu nikt nie wie, co dokładnie znajdzie się w dokumencie. Król Karol III i królowa małżonka Camilla w żaden sposób nie są w stanie zapobiec ewentualnym szkalującym treściom. Niestety wszystko wskazuje na to, że w filmie Sussexowie poszli na całość, bowiem sam Harry przez wiele tygodni apelował do produkcji o usunięcie wybranych scen.
Meghan Markle i książę Harry od paru lat deklarują, że pragną prowadzić życie na własny rachunek. Po ich postępowaniu trudno jednak powiedzieć są to szczere deklaracje, ponieważ przeważająca większość ich dochodów ma związek ze sprzedawaniem informacji na temat rodziny księcia. Sussexowie chętnie wypowiadają się na temat przeszłości i w dobitny sposób podsumowują brytyjską monarchię. Jak dotąd, królewski dwór zawzięcie milczał i starał się sprawiać wrażenie, że działania Meghan i Harry'ego nie są w ich opinii ani trochę poważne.
Król Karol III nie może jednak nie dostrzegać, że skala działań jego syna i synowej rośnie. Film "Harry&Meghan" już jutro będzie mógł obejrzeć cały świat, co nie pozostanie bez wpływu na wizerunek brytyjskiej monarchii. Jak donoszą brytyjskie tabloidy, członkowie królewskiego dworu są już nastawieni na możliwość złamania dotychczasowych zasad. Oznacza to, że król Karol III i królowa małżonka Camilla mogą zdecydować się zabrać oficjalnie głos w sprawie działań Sussexów.
"Nigdy nie narzekaj, nigdy nie wyjaśniaj" - ta dewiza do tej pory przyświecała "royalsom". Już jutro to się może zmienić. Czy brytyjski dwór zdobędzie się na odwagę, aby zareagować na treści przedstawione w filmie biograficznym o Meghan i Harrym? Przekonamy się już niebawem.
Zobacz też:
Zapytali Maleńczuka o pijane gwiazdy za kółkiem. A on mówi o ludziach na wsi
Zygmunt Chajzer o wybrykach swojego syna. Ależ go podsumował!