Książę Harry jest już "na wylocie"! Przyjaciółka rodziny królewskiej nie zostawia wątpliwości, jaki los go czeka
Książę Harry (38 l.) i Meghan Markle (41 l.) do tej pory nie zdecydowali się udzielić oficjalnej odpowiedzi na zaproszenie na koronację króla Karola III, które ponoć otrzymali. Jeśli jednak zdecydują się przyjechać do Londynu, nie czeka ich tam miłe przyjęcie. Wręcz przeciwnie, będą musieli znieść wiele upokorzeń…
Książę Harry i Meghan Markle nie cieszą się sympatią w Wielkiej Brytanii. Ich popularność zaczęła lawinowo spadać tuż po bajkowym ślubie, który odbył się 19 maja 2018 r. w kaplicy św. Jerzego na Zamku Windsor. W ostatnim czasie osiągnęła jednak krytycznie niski poziom, na co wskazują sondaże dotyczące Sussexów.
Jak potem wyznał książę Harry w słynnym wywiadzie przeprowadzonym przez Oprah Winfrey, medialna nagonka na żonę zaczęła budzić w nim niebezpieczne skojarzenia z traumą, jaka stała się udziałem jego mamy, księżnej Diany i która, w co głęboko wierzą obaj jej synowie, doprowadziła do tragicznej śmierci „królowej ludzkich serc” w paryskim tunelu Alma 31 sierpnia 1997.
W przypadku Meghan sytuacja była jeszcze gorsza, bo ataki na nią były silnie nasycone rasizmem. To, jak wyjaśnił Harry, przesądziło o „Megxicie”. Najgorsze jednak miało dopiero nadejść…
Nie brakuje opinii, że z medialną ofensywą na rodzinę książę i księżna Sussex czekali na śmierć królowej. Brytyjskie media chętnie podkreślają fakt, że emisja sześcioodcinkowego dokumentu „Harry i Meghan” rozpoczęła się dokładnie 3 miesiące po śmierci brytyjskiej monarchini, a zaledwie miesiąc i 2 dni później miała miejsce premiera autobiografii księcia Harry’ego „Spare” będąca kontynuacją oskarżeń pod adresem brytyjskiej rodziny królewskiej oraz mediów.
Pojawiły się nawet wątpliwości, czy w takiej sytuacji syn nowego króla i jego żona powinni w ogóle zostać zaproszeni na zaplanowaną na maj koronację. Już podczas Platynowego Jubileuszu królowej udowodnili bowiem, że nie potrafią trzymać się protokołu. Jak ujawnił Tom Bower, autor książki „Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami”, Meghan miała nalegać na zmianę usytuowania gości przy stołach podczas oficjalnego obiadu, bo wyznaczone miejsca obok księżniczki Eugenii i jej męża uznała za obraźliwe.
Na tym nie koniec. Jak twierdzi Bower, księżna i książę Sussex specjalnie spóźnili się na autokar, który miał zabrać rodzinę królewską do katedry Świętego Pawła. Wszyscy musieli na nich czekać, ponieważ Meghan chciała mieć efektowne wejście. Potem zaś próbowała wymusić miejsce przy oknie, by znaleźć się na jak największej liczbie zdjęć.
Ostatecznie jednak zwyciężyła opinia, że brak zaproszenia na koronację wywołałby jeszcze większe zamieszanie i lepiej jednak je wystosować, w nadziei, że Sussexowie odmówią. Biorąc pod uwagę, jakie przyjęcie szykują dla nich organizatorzy uroczystości koronacyjnych, odmowa wydaje się coraz bardziej prawdopodobna.
Już wiadomo, że dla książęcej pary nie zostało przewidziane miejsce na balkonie Pałacu Buckingham, skąd członkowie rodziny królewskiej tradycyjnie pozdrawiają poddanych. Nie przewidziano też udziału książęcej pary w żadnym z uroczystych pochodów, które, jak wiadomo z poprzednich jubileuszów, Brytyjczycy potrafią organizować naprawdę widowiskowo.
Na dodatek Harry i Meghan nie będą mogli zamieszkać w swojej dotychczasowej siedzibie, Frogmore Cottage, z której zostali zaocznie eksmitowani przez nowego króla. Mają szanse na zakwaterowanie w dawnym apartamencie księcia Yorku w Pałacu Buckingham, ale to nic pewnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę decyzję króla Karola III, by odebrać Pałac rodzinie i przekazać narodowi i turystom.
Rzecznik księcia Harry'ego i Meghan Markle potwierdził w rozmowie z „The Times” , że książęca para otrzymała korespondencję e-mailową w sprawie koronacji, jednak nie ujawnił, czy ostateczna decyzja została podjęta.
Zdaniem przyjaciółki księcia Andrzeja, lady Victorii Haryey, która ostatnio nabrała zwyczaju zwierzania się mediom, książę Harry jest już, kolokwialnie mówiąc, „na wylocie”. Jak wyjaśniła w rozmowie z „The Mirror”:
"Harry tak bardzo sabotuje swoją relację z Williamem, że są już niemal jak Kain i Abel. Konflikt między nimi stał się pewnego rodzaju krwawym sportem i prędzej czy później doprowadzi do ostatecznego wygnania Harry’ego z rodziny. Myślę, że dzieli go od tego jeden, może dwa kroki…Harry wydaje się nie mieć nic przeciwko temu. Spędzi resztę życia kreując się na ofiarę..."
Zobacz też:
Harry zdradza tajemnice Pałacu. Przejścia w ścianach to jednak prawda?!
Książę Harry traci grunt pod nogami. Brytyjczycy mają dość jego zachowania