Książę Harry ma już dość kaprysów Meghan Markle?! Nie radzą sobie po narodzinach dziecka?!
Odkąd został ojcem, książę Harry (34 l.) bardzo się zmienił. Tylko czy na lepsze? Ostatnie wydarzenia pokazują co innego...
Niedawno Brytyjczycy świętowali Dzień Ojca. Od półtora miesiąca do tego grona z dumą zalicza się również książę Harry.
Młodszy syn następcy brytyjskiego tronu na swoim oficjalnym profilu na Instagramie złożył życzenia wszystkim ojcom, opatrując je uroczą fotografią.
Wtulony w męskie ramiona noworodek trzyma maleńką rączką palec męskiej dłoni. Fani monarchii nie mają wątpliwości, że ta dłoń, na której serdecznym palcu widnieje obrączka, należy do księcia Harry’ego, a w jego ramionach spoczywa nie kto inny, jak jego syn Archie Harrison.
To pierwsze zdjęcie, na którym widać twarz maleństwa, choć tylko częściowo. Osłania ją bowiem ręka ojca. Czyżby Harry dawał do zrozumienia, że zamierza chronić prywatności swojego syna za wszelką cenę? Odkąd został ojcem, sprawia wrażenie znacznie bardziej zasadniczego.
Ostatnio przekonała się o tym nawet jego żona. Książę dał Meghan (37 l.) gorzką lekcję posłuszeństwa. Na oczach milionów ludzi... "Trooping The Colour" - to właśnie podczas tego, wielkiego brytyjskiego święta, księżna miała przekonać się, że Harry nie będzie więcej tolerować jej łamania dworskiego protokołu.
A to miał być przecież dla Meghan wyjątkowy dzień. Planowała go od dawna, gdyż to było jej pierwsze oficjalne wyjście po narodzinach syna. Choć okres połogu jeszcze się nie skończył, a ona sama wciąż nie doszła do formy sprzed ciąży, zrobiła wszystko, by wypaść jak najlepiej i miała nadzieję, że nikt i nic nie popsuje jej tego dnia.
Wybrała na tę okazję granatową sukienkę z bolerkiem i skromnym toczkiem w tym samym kolorze. W karecie, która wiozła ją z mężem do Pałacu Buckingham, dzielnie znosiła towarzystwo szwagierki Kate oraz teściowej, księżnej Kamili. Czwórka cały czas uśmiechała się machając do poddanych.
Ale tłumy zebrane pod pałacem oraz miliony fanów monarchii przed telewizorami i tak czekały na ten najważniejszy moment, gdy cała rodzina królewska na kilka minut pokaże się na słynnym balkonie pałacu, by podziwiać przelot samolotów Królewskich Sił Powietrznych.
***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
Wszyscy członkowie rodziny królewskiej wiedzą, że te krótkie, wspólnie spędzone chwile na balkonie zostaną nagrane, a później wielokrotnie odtwarzane i komentowane. Ważne jest nietylko to, gdzie kto stoi, ale też każdy gest, uśmiech, a nawet słowo! Tak, słowo, gdyż eksperci od czytania z ruchu warg próbują rozszyfrować, co mówią do siebie obecne na balkonie osoby.
Oto, co ustalili... Meghan wyszła na balkon. Stanęła za księciem Andrzejem, tuż za nią stanął Harry. Księżna co chwilę odwracała się, gdyż w pokoju został jej syn (Meghan chciała mieć go blisko siebie, gdyż karmi piersią). W pewnym momencie Harry szepnął do żony: "Odwróć się".
Posłuchała, ale za moment znów spojrzała za ramię. Wtedy Harry nie wytrzymał. Zrobił groźną minę i wyraźnie powtórzył: "Odwróć się". W pierwszej chwili Meghan sprawiała wrażenie, jakby nie wierzyła własnym uszom. Zdziwiona spojrzała najpierw w bok, po tym niespiesznie odwróciła się do przodu.
Zdaniem ekspertów od mowy ciała, jej mina wskazywała na to, jakby próbowała powstrzymywać łzy. Przykrość, jakiej doznała, być może byłaby mniej gorzka do zniesienia, gdyby nie to, że jej upokorzenie zobaczył świat.
Trudno powiedzieć, kiedy taki rozkazujący ton stał się normą w relacjach Harry’ego i Meghan. W czasie ciąży żony książę odnosił się do niej z czułością, lecz już po narodzinach syna Harry po raz pierwszy pokazał, kto w tej rodzinie jest najważniejszy.
To on zaprezentował światu Archiego, kilka dni po porodzie. Meghan mu towarzyszyła, ale nie trzymała na rękach noworodka. Teraz książę opublikował swoje zdjęcie z synem. Wygląda na to, że ojcostwo bardzo go zmieniło.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: