Książę Harry nie pracuje dla royalsów od trzech lat. Jego majątek i tak zwala z nóg!
Książę Harry w sobotę 6 maja po raz pierwszy od dawna spotka się z członkami najbliższej rodziny twarzą w twarz. Będzie zmuszony obserwować jak wszyscy oni wykonują swoje obowiązki na rzecz królestwa w dzień koronacji Karola III. Sam przestał pracować na rzecz Pałacu Buckingham 3 lata temu za namową żony. Nie oznacza to jednak, że Harry i Meghan Markle egzystują w biedzie. Majątek Windsora jest całkiem pokaźny.
W kontekście koronacji Karola III dużo mówi się o kosztach związanych z tą uroczystością. Choć nowy monarcha celuje w mniejszy przepych od swojej matki, to zbliżające się wielkimi krokami wydarzenie i tak ma kosztować więcej niż koronacja Elżbiety II. Nie tylko z powodu olbrzymiej liczby zaproszonych gości (tych i tak będzie mniej niż kilkadziesiąt lat temu), ale przede wszystkim ze względu na wydatki związane z bezpieczeństwem.
W opactwie Westminster pojawi się książę Harry, ale bez Meghan Markle i dzieci - to wiemy już oficjalnie. Nie ma natomiast pewności, jaką dokładnie formę przyjmie jego wizyta. Od 2020 roku nie jest już pracującym royalsem, a więc nie może uczestniczyć w uroczystych obchodach w ramach jakiejkolwiek oficjalnej funkcji (i to pomimo faktu, że jest przecież 5. w kolejce do tronu).
W okresie tuż przed rezygnacją z reprezentowania rodziny królewskiej książę Harry mógł liczyć na pokaźne "kieszonkowe". Jak podawało swego czasu BBC, za okres 2018-2019 syn Karola III otrzymał z ramienia księstwa Kornwalii około 6,9 mln dolarów. Pieniądze szły na opłacenie działań Harry'ego w ramach korony, związanym z tych podróży, kupowania garderoby, ochronę i prywatne wydatki. Większość pieniędzy Harry'ego pochodziła właśnie z tego funduszu, którym obecnie zarządza książę William.
Pozostałe 5 proc. pochodzi z kolei z kieszeni podatników, którzy łożą na specjalny grant, z którego pieniądze pobierają pracujący royalsi. W kwietniu 2023 roku BBC zaznaczało, że wynosił on nieco ponad 114 mln dolarów. Rzecz w tym, że Harry i Meghan nie zaliczają się już do tego grona. Gdy opuszczali szeregi pracujących royalsów podkreślali zresztą w oświadczeniu, że liczą na "finansowe uniezależnienie się, przy dalszym wspieraniu Jej Wysokości Królowej".
W 2021 roku Harry poskarżył się mediom, że jego ojciec śmiał odciąć go od wspomnianych pieniędzy. Stało się tak pomimo konieczności dalszego opłacania ochrony przez Sussexów. Harry'emu i Meghan szybko w oczy zajrzało bankructwo. Na ratunek szybko pośpieszyły jednak Netflix, Spotify i wydawnictwa książkowe, którym zależało na dziełach opisujących kulisy życia monarchii i własnych doświadczeń pary.
Według wcześniejszych informacji zaliczka za "Spare" miała wynieść rekordowe 20 mln dolarów (a umowa obejmuje dalsze miliony za kolejne książki). Jeszcze więcej, bo aż 100 mln, otrzymali od Netflixa. Oprócz tego Harry otrzymał też 13,8 mln dolarów w spadku po księżnej Dianie, a jako pilot sił powietrznych zarobił między 50 i 53 tys. dolarów, o czym w 2014 roku informował Forbes.
Harry i Meghan podobno otrzymują też pieniądze z funduszu założonego przez królową Elżbietę II dla jej prawnuków (podobno jego łączna wartość wynosi 23 mln dolarów). W 2022 roku The Guardian donosił, że Harry i William mają się podzielić po 10 mln, ale nie wiadomo, czy opuszczenie szeregów royalsów przez młodszego z braci cokolwiek w tej sprawie zmieniło. Nawet przy ekstrawaganckim stylu życia Harry'emu i jego małżonce nie grozi raczej bieda.
Zobacz też:
Elżbieta II nie ufała w umiejętności syna. Karol zaskoczył wszystkich
Polski arystokrata zdradza sekrety przyjęcia przed koronacją Karola III