Książę Harry nikomu nie daruje. Przyszła kolej na dzieci Williama. One również są winne?
Książę Harry (38 l.) w swojej książce „Spare” nie oszczędza nikogo. Zbuntowany syn króla Karola III nie omieszkał wspomnieć również o dzieciach swojego brata. Niewiarygodne, jakie ma zarzuty wobec jednej z pociech.
Książę Harry jest pierwszym monarchą w historii Wielkiej Brytanii, a nawet świata, który w tak bezpośredni i niesmaczny sposób atakuje własną rodzinę. O ile w filmie dokumentalnym "Harry i Meghan", książęta Sussex starali się zachować pozory grzeczności i nie dopuszczali się personalnych ataków w stosunku do roylasów, o tyle w pamiętnikach "Spare", Harry’emu puściły wszelkie hamulce.
Książę Sussex ujawnił wstrząsające powiązania królowej małżonki Camilli z brytyjską prasą oraz oświadczył, że został pobity przez księcia Williama. Skarżył się również, że pamiętny incydent z przebraniem za hitlerowca nie był jego wyłączną winą. Twierdził, że "żart" ów bardzo bawił jego brata i księżną Kate. Gdy dorosła część brytyjskiego dworu została już wypunktowana przez rozjuszonego Harry’ego, nadeszła pora na młode pokolenie. Książę Sussex nie zamierzał hamować się przed oskarżeniem dzieci Williama i Kate. Czyżby one też działały przeciwko niemu i Meghan?
Od wielu lat w mediach krążyły plotki na temat kłótni, do której miało dojść pomiędzy księżna Kate, a Meghan Markle tuż przed jej ślubem z Harrym. Żona Williama rzekomo miała doprowadzić księżną Sussex do płaczu. Zgodnie z drugą wersją wydarzeń, było całkowicie na odwrót. Książę Harry po latach znów wrócił do tej sprawy i dodatkowo wciągnął w nią małą księżniczkę Charlotte.
Książę Harry powrócił pamięcią do dni poprzedzających jego ślub z Meghan Markle. Jego narzeczona była wówczas tak zaabsorbowana swoimi sprawami, że zapomniała o odpowiedzeniu na SMS od księżnej Kate. Dopiero po upływie jednego dnia wysłała jej wiadomość zwrotną. Ich stosunki uległy dodatkowemu zaostrzeniu, gdy żona księcia Williama okazała się niezbyt chętna do odwiedzenia krawca Meghan w Pałacu Kensington.
"Meg nie odpowiedziała Kate od razu. Miała nieskończoną ilość SMS-ów związanych ze ślubem, ale głównie zajmowała się chaosem związanym z jej ojcem, więc następnego ranka wysłała SMS-a do Kate, że czeka na nią nasz krawiec. Powiedziała jej, że nazywa się Ajay i jest "w pałacu". To nie wystarczyło" - usprawiedliwiał swoją żonę książę Harry.
Po południu księżna Kate zaczęła narzekać na kreację swojej córki. Żaliła się, że dziewczynka nie jest z niej zadowolona.
"Sukienka Charlotte jest za duża, za długa, zbyt luźna. Płakała, kiedy mierzyła ją w domu" - wspominał słowa Kate, książę Harry.
Meghan Markle była oburzona faktem, że dziecko nie stawiło się u krawca. W kategoryczny sposób rozkazała księżnej Kate, aby przyprowadziła córkę.
"Racja, ale mówiłam ci, że krawiec czeka od 8 rano. Tutaj, w KP. Czy możesz zabrać Charlotte, żeby ją przerobił, tak jak robią to inne mamy?" - miała powiedzieć Meghan Markle.
Kate Middleton odpowiedziała, że w takim razie "wszystkie sukienki muszą zostać przerobione". Dodała przy tym, że temat został już omówiony z jej własnym projektantem. Książę Harry po powrocie do domu zastał Meghan Markle "szlochającą na podłodze". 38-latek usprawiedliwiał wówczas zachowanie księżnej Kate, twierdząc że "nie miała nic złego na myśli". Kolejnego dnia żona księcia Williama zjawiła się u nich z kwiatami i kartką z przeprosinami.
Do tematu kłótni pomiędzy Kate i Meghan, książę Harry odniósł się także w wywiadzie dla "Good Morning America".
"To takie małostkowe, ale sprawa z sukienkami druhen. Pojawiało się wiele opowieści o mojej żonie, która rzekomo doprowadziła wiele osób w mojej rodzinie do płaczu, co po prostu nie miało miejsca. Prawda musi zostać opowiedziana i pochodzić ode mnie" - wspominał zasmucony książę Harry.
Zobacz też:
Harry i Meghan Markle nie mają zamiaru rezygnować z tego przywileju. "Co by to zmieniło?"