Książę Harry oskarża bliskich: „Kłamali, by chronić mojego brata".
Książę Harry (38 l.) i księżna Meghan (41 l.) zdecydowali się na otwartą wojnę nie tylko z rodziną królewską, lecz także brytyjskimi mediami. Brytyjska prasa brukowa słynie z brutalności, co już wielokrotnie udowodniła. Szykuje się długa, wyniszczająca walka...
8 stycznia miną 3 lata odkąd książę Harry i jego żona, Meghan Markle ogłosili swoją decyzję o rezygnacji z królewskich obowiązków i przywilejów, chociaż w tej drugiej sprawie dużo mniej chętnie, a nawet oficjalnego członkostwa w rodzinie Windsorów.
Nie zabrakło porównań do króla Edwarda VIII, który w grudniu 1936 roku abdykował z powodu niemożności poślubienia miłości jego życia, Wallis Simpson. Porównanie wydawało się o tyle trafne, że Simpson, podobnie jak Meghan, była amerykańską rozwódką. Brytyjskie media uznały za oczywiste, że za decyzją o „wypisaniu się” z rodziny królewskiej stała właśnie Megan i od jej imienia kryzys królewski zaczęto nazywać „Megxitem”.
Książę Harry i Meghan na swoje pierwsze miejsce zamieszkania wybrali Vancouver w Kanadzie, formalnie wciąż należącej do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Po przeprowadzce spadł na nichpierwszy kubeł zimnej wody.
Premier Kanady, kraju oficjalnie uznającego zwierzchnictwo brytyjskiej monarchii, poczuł się w obowiązku zapewnić księciu i księżnej Sussex ochronę Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej, ale nie ukrywał, że nie zamierza zmuszać kanadyjskich podatników, by za nią płacili.
Brytyjskim podatnikom wystarczyło zaś opublikowane w internecie zdjęcie księcia Harry’ego w trakcie przyjacielskiej pogawędki z Jonem Bon Jovi, ochranianej przez Kanadyjską Policję Konną i też się zbuntowali. Rząd Kanady poinformował, że wycofa ochronę z końcem marca 2020 roku, a potem to już niech sobie brytyjska rodzina królewska podejmuje własne decyzje. Skończyło się oświadczeniem Pałacu Buckingham o treści:
"Istnieją procedury określające potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa finansowanego ze środków publicznych".
O tym, co było dalej, opowiedziała Meghan w drugiej części sześcioodcinkowego filmu dokumentalnego „Harry i Meghan” zrealizowanego przez Netflix. W zwiastunie odcinków, które zostaną wyemitowane w czwartek słychać, jak narzeka:
"Nie zostałam rzucona wilkom na pożarcie, one były mną karmione. Ochrona została wycofana, wszyscy wiedzieli, gdzie jesteśmy".
Powody „Megxitu” próbowali półtora roku temu naświetlić autorzy książki „Finding Freedom”, wydanej w Polsce pod tytułem „Harry i Meghan. Chcemy być wolni”. Jak sugerowali Omid Scobie i Carolyn Durand, dla księcia Harry’ego była to naturalna decyzja z dwóch powodów.
O pierwszym wspomniał sam w rozmowie z Oprah Winfrey. Chodziło o to, że medialna nagonka, której ofiarą padła po ślubie jego żona, coraz bardziej zaczęła mu przypominać traumę, którą przeżyła jego mama, księżna Diana, a która doprowadziła do jej depresji, zaburzeń odżywiania, a konsekwencji do tragicznej śmierci w paryskim tunelu Alma.
Drugim powodem, według autorów nieautoryzowanej biografii księcia i księżnej Sussex, było to, że Harry tęsknił do poczucia wolności, które stało się jego udziałem w pierwszych miesiącach znajomości z Meghan.
Za początek związku księcia z amerykańską rozwiedzioną aktorką serialową przyjęło się uważać ich wspólne wyjście na Super Bowl, gdy królewscy doradcy wypatrzyli na szyi Meghan wisiorek z zawieszkami „H” i „M”. Donieśli o tym królowej Elżbiecie II, ta zaś ponoć uznała, że przyszła księżna w niedopuszczalny sposób chwali się planowanymi zaręczynami. W rezultacie, jak twierdzą Scombie i Durand, rodzina królewska wydelegowała księcia Williama, żeby wyjaśnił bratu, żeby się nie wygłupiał z planami ślubnymi, bo wcale nie kocha Meghan, tylko myli miłość z pożądaniem.
Ostatecznie, jak sugerowali autorzy książki „Finding Freedom”, rodzina królewska stanęła murem za księciem Williamem i księżną Kate, zazdrosnymi o popularność Harry’ego i Meghan, która przed ślubem pary rosła wręcz lawinowo.
Jak twierdzą Scombie i Durand, we współpracy z mediami, metodą filtrowania informacji biuro prasowe rodziny królewskiej doprowadziło do sytuacji, że Meghan stała się drugą, po księciu Andrzeju, najbardziej znienawidzoną osobą w kraju. W zwiastunie drugiej części dokumentu „Harry i Meghan” książę wyznaje gorzko:
"Chętnie kłamali, by chronić mojego brata, ale nie podawali prawdy, która mogłaby ochronić nas. By otworzyć nowy rozdział w życiu, trzeba najpierw zamknąć poprzedni. Zawsze uważałem, że to coś, o co warto walczyć".
Na podstawie pierwszych trzech odcinków i zapowiedzi kolejnych trzech wydaje się jasne, że Meghan i Harry postanowili wypowiedzieć wojnę nie tylko rodzinie królewskiej lecz także brytyjski mediom. Znając zajadłość i bezkompromisowość brytyjskiej, może być brutalnie…
Zobacz też:
Serial "Harry i Meghan" na Netfliksie otwiera usta byłemu przyjacielowi księcia: "To hipokryta"
"Harry i Meghan": Przez serial nie wezmą udziału w koronacji?