Książę Harry przed sądem opowiadał o byłych kochankach. To prasa zniszczyła jego romans
Książę Harry (38 l.) w poniedziałek ponownie zawitał do Londynu, aby kontynuować proces sądowy przeciwko Mirror Group Newspapers. Wczoraj złożył obszerne zeznania w sprawie, przy okazji ujawniając parę nowych szczegółów ze swojego życia osobistego. Dla tych, którzy sądzili, że w książce autobiograficznej i filmie dokumentalnym opowiedział już wszystko, będzie to spore zaskoczenie.
Książę Harry od momentu rozstania z brytyjskim dworem, realizuje niezwykle wrogą politykę wobec swoich krewnych oraz wszystkiego, co ma związek z monarchią. W zeszłym roku młodszy syn króla Karola III nie pozostawił suchej nitki na najbliższych, oskarżając ich o prześladowanie i brak pomocy pogrążonej w depresji Meghan Markle. Po mocnych stwierdzeniach w dokumencie "Harry i Meghan", przyszła pora na kolejne uderzenie. W książce "Ten drugi", książę Sussex poszedł o krok dalej i ujawnił najbardziej osobiste detale ze swojego życia. Opisywał m.in. namiętne noce w towarzystwie Meghan Markle czy odmrożenie intymnych części ciała.
Książę Harry niechętnie rozmawia z prasą. Zdecydowanie woli przekazywać informacje o sobie za pośrednictwem komercyjnych publikacji i filmów, z których to on czerpie korzyści, a nie znienawidzeni przez niego dziennikarze. O tym jak wielka jest niechęć księcia Sussex do prasy świadczy fakt o tym, że od pewnego czasu trwa wytoczony przez niego proces przeciwko Mirror Group Newspapers, czyli wydawcy szeregu brytyjskich tabloidów, z "Daily Mirror" na czele. Młodszy syn króla Karola III dąży do udowodnienia, że dziennikarze zatrudnieni przez wspomnianą firmę dopuszczali się licznych nadużyć. Jego zdaniem w celu zdobycia poufnych wiadomości, umieszczali w samochodach i domach podsłuchy, jak również opłacali funkcjonariuszy policji, którzy w zamian za korzyści majątkowe mieli udzielać im tajnych informacji.
Wczoraj, 6 czerwca książę Harry stanął przed londyńskim sądem, aby złożyć zeznania w sprawie. Niespodziewanie wykorzystał tę okazję do ujawnienia dotąd nieznanych faktów ze swojego życia. Wspominał m.in. o swoich napadach agresji i paranoi, które były efektem prześladowania przez dziennikarzy i paparazzi. To jednak nie wszystko. Mąż Meghan Markle powrócił wspomnieniami do lat 2004-2010, kiedy to wybranką jego serca była niejaka Chelsy Davy.
Książę Harry ku zaskoczeniu sądu, przyznał się do błędów, które popełnił, będąc z nią w związku. Jak dowiadujemy się z Page Six, książę Sussex w odpowiedzi na artykuły "Daily Mirror", oskarżające go o flirtowanie z tajemniczą brunetką podczas wyjazdu Chelsy za miasto, miał wydać oficjalne oświadczenie, aby udowodnić, jak naprawdę wygląda sytuacja. Dopiero po latach zrozumiał, że nie była to dobra decyzja.
"Byłem niedojrzały, tak naprawdę to nie myślałem o tym, co robię i podjąłem głupią decyzję, a moje błędy były rozgrywane publicznie" - stwierdził książę Harry w pisemnym oświadczeniu, przekazanym "New York Times".
Książę Harry nie mógł zrezygnować z możliwości podzielenia się jeszcze kilkoma faktami ze swojego życia uczuciowego. Wyznał, że przed laty on i Davy mieszkali w różnych krajach. Ich związek w dużej mierze opierał się na rozmowach telefonicznych. Podsycanie plotek przez prasę z pewnością miało wpływ na podłamanie zaufania, jakim Chelsy wcześniej darzyła ukochanego.
"Biorąc pod uwagę, że mieszkaliśmy w różnych krajach, nasza relacja opierała się głównie na rozmowach telefonicznych. Pamiętam, że dużo z nią wtedy rozmawiałem, ponieważ to był trudny dla mnie czas, ale nie pamiętam jej reakcji" - tłumaczył w swoim najnowszym komunikacie prasowym, książę Harry.
Zbuntowany książę jest absolutnie przekonany, że jego relacja z Chelsy Davy rozpadła się tylko i wyłącznie ze względu na okrutne działania spragnionych sensacji tabloidów.
Zobacz też:
Książę Harry w sądzie poruszył temat biologicznego ojca? Dowiedział się o tym mając 18 lat
Harry i Meghan Markle zmarnowali swoją szansę? Były nauczyciel księżnej nie na wątpliwości