Książę Harry tak uczcił 39. urodziny. Kelner ujawnia pikantne szczegóły
Książę Harry świętował swoje 39. urodziny w towarzystwie żony w restauracji w Düsseldorfie specjalizującej się w tradycyjnej kuchni. Zachwycony znamienitymi gośćmi szef kelnerów szczegółowo opowiedział tabloidowi "Daily Mail", co jedli, pili i jak się zachowywali.
39. urodziny księcia Harry’ego przypadają w tym roku akurat na czas igrzysk weteranów, imprezie sportowej, której książę jest pomysłodawcą, patronem i organizatorem.
W tym roku odbywają się one w Düsseldorfie. Meghan Markle i książę Harry wykorzystali tę okazję, by spróbować lokalnej kuchni w tradycyjnej niemieckiej restauracji mieszczącej się przy browarze Schumacher, jednym z dwóch najpopularniejszych w Düsseldorfie.
Personel restauracji Im Goldenen Kessel był olśniony wizytą sławnych gości i w rozmowie z "Daily Mail" wprost nie mógł się ich nachwalić. Jak wyznała właścicielka lokalu Thea Ungermann:
"Harry jest cudownym człowiekiem. Świetnie się bawił. Megan jest przeurocza".
Pozostali goście lokalu ze zrozumieniem odnieśli się do prośby o powstrzymanie się od robienia zdjęć książęcej parze. W rewanżu Harry i Meghan zgodzili się pozować do wspólnego zdjęcia z personelem restauracji, które następnie ukazało się na oficjalnej stronie firmy.
Nie uszło uwadze mediów, że Meghan oszczędnie dysponuje przywiezioną z Kalifornii garderobą. Do restauracji przyszła w tych samych białych dżinsach, w których poprzedniego dnia kibicowała siatkarzom. Dobrała do nich koszulę w biało-czerwone pasy i baleriny w kolorze nude. Harry zdecydował się na ciemne dżinsy i szarą koszulę.
Szef kelnerów Frank Wackers, który osobiście obsługiwał książęcą parę, ujawnił kilka pikantnych szczegółów. Otóż, jak się okazuje, tego wieczoru Meghan zupełnie wyleciały z głowy zasady zdrowego odżywiania, jak również prawa zwierząt i niszczący wpływ produkcji mięsa na środowisko naturalne.
Na stół wjechały: golonka z kapustą, sznycel wiedeński (klasyczny sznycel wiedeński robi się z cielęciny), kiełbasy, mięsa pieczone i purée. Do tego książę wypił 6 małych piw, co w Niemczech oznacza nie 0,3 lecz 0,5 litra. Meghan poprzestała na jednym. Jak wspomina pan Wackers: "Ochroniarz Harry’ego powiedział, że mnie zabije, jeśli piwo okaże się kiepskie, ale wiem, że żartował".
Po posiłku książęca para zostawiła sowity napiwek, po czym wróciła do hotelu na... tort i szampana.
Zobacz też: