Książę Harry wskazał winnego poronienia Meghan! "Straciła dziecko przez to, co usiłowali jej zrobić"
Książę Harry (38 l.) w pierwszej części sześcioodcinkowego dokumentu „Harry i Meghan”, wyprodukowanego przez Netflix dał się poznać jako medioznawca. W drugiej zaś okazuje się, że zna się także na ginekologii. Całkiem sam zdiagnozował przyczyny poronienia, do którego doszło u Meghan 2 lata temu.
8 stycznia miną 3 lata, odkąd książę Harry i Meghan Markle ogłosili swoją decyzję o rezygnacji z formalnej przynależności do rodziny królewskiej i przeprowadzce za ocean. Oczywiście, początkowo zakładali, że rezygnacja obejmie tylko obowiązki, a nie przywileje i byli bardzo rozczarowani, gdy rodzina odmówiła dalszego finansowania ich ochrony.
Z okazji trzeciej rocznicy wystąpienia z rodziny królewskiej książę i księżna Sussex postanowili zrzucić na Windsorów dwie bomby. Jedną jest emitowany właśnie na platformie Netflix serial dokumentalny „Harry i Meghan”, a drugą będą pamiętniki Harry’ego, które mają trafić do księgarń w styczniu.
W sześcioodcinkowym serialu książęca para skupiła się na obwinianiu za wszystkie swoje problemy rodziny królewskiej i mediów, ze szczególnym wskazaniem na brytyjskie. Rzeczywiście, dziennikarze raczej nie dają Meghan spokoju. Nawet za oceanem śledzą każdy jej krok i omawiają najintymniejsze szczegóły jej życia, co czasem prowadzi do bardzo smutnych sytuacji.
Latem 2020 roku, gdy tabloidy spekulowały na temat drugiej ciąży księżnej i imienia, jakie nada dziecku, ona właśnie, pogrążona w głębokiej depresji, przebywała w szpitalu po poronieniu. Kilka miesięcy później, gdy książęca para oficjalnie ogłosiła, że spodziewa się upragnionego drugiego dziecka, tabloidy zaczęły nazywać ciążę Maghan „geriatryczną” i wytykać jej, że jest za stara na dziecko.
Zależności, wiążące brytyjska prasę z rodziną królewską ujawnił osobiście książę Harry w pierwszej części serialu. Wyjaśnił jak funkcjonują media zrzeszone w tzw. Royal Rota, w jaki sposób, na polecenie rodziny królewskiej manipulują przekazem i czego oczekują w zamian.
Z po tym popisie wiedzy z zakresu medioznawstwa, książę Harry w drugiej części dokumentu swobodnie przerzucił się na temat ginekologii i położnictwa, na których, jak się okazuje, też się zna. Jak wyjaśnił, dokładnie wie, dlaczego doszło do poronienia i kto jest temu winien
"Wierzę, że moja żona poroniła przez to, co zrobili. Czy wiemy na pewno, że to było przyczyną? Oczywiście, że nie. Ale pamiętajmy, że było to wynikiem stresu, braku snu, momentu, w którym zaszła w ciążę. Ja to rozumiem tak, że straciła dziecko przez to, co usiłowali jej zrobić".
Jego słowa poparła swoją wypowiedzią prawniczka, Jenny Afia, która wyznała, że w czasie drugiej ciąży księżna cierpiała na bezsenność z powodu procesu o zniesławienie, jaki wytoczyła jednemu z tabloidów:
"Meghan i ja pisałyśmy ze sobą o 1 czy 3 w nocy jej czasu, bo wciąż była na nogach. Nie mogła spać, wciąż myślała o tym procesie i tym, jak wpływa na jej życie".
Zobacz też:
Książę Harry myśli, że kontynuuje misję matki. "Diana byłaby zbulwersowana jego nielojalnością"
Meghan Markle pozwoliła sobie na poważne oskarżenia. Royalsom nie ujdzie to na sucho!
"Harry i Meghan": Wytoczono im wojnę? Wielki sukces Netfliksa!