książę Harry zdobył się na sensacyjne wyznanie! Przerwał milczenie!
Książkę Harry (35 l.) i Meghan Markle (38 l.) jakiś czas temu postanowili odłączyć się od brytyjskiej rodziny królewskiej. Podczas jednego z pierwszych publicznych wystąpień po oficjalnym odejściu, Harry wyznał, że korzysta z pomocy terapeuty.
Harry pojawił się na szczycie Alternative Investmet Summit w Miami na Florydzie. Po raz pierwszy od czasu wyprowadzki z Wielkiej Brytanii przemówił publicznie. Poruszył między innymi temat swojej terapii oraz przyczyny izolacji od brytyjskiej arystokracji.
Według zagranicznych źródeł Harry uczęszcza na terapię od kilku lat, aby poradzić sobie z traumą po stracie matki.
"Rozmawia z terapeutą o tym, jak wydarzenia z dzieciństwa wpłynęły na niego i jego dorosłe życie. Harry korzysta z pomocy doświadczonego specjalisty."
Podczas wystąpienia książę poruszył także sprawę Megxitu. Wspomniał, że choć nie łatwo było im podjąć taką decyzję, nie żałują jej i po porzuceniu tytułów czują ulgę.
Harry twierdzi, że odłączył się od rodziny królewskiej, ponieważ chce chronić swoją rodzinę. Nie chce, aby Meghan i ich syn Archie doświadczyli tej ciemnejszej strony rozpoznawalności i bycia w centrum uwagi poddanych.
To jednak nie pierwszy raz, kiedy Harry mówi publicznie o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym.
Meghan również zabrała głos podczas szczytu. W krótkim wystąpieniu, zaskoczyła wszystkich. Wystarczyło kilka minut, aby publicznie wyznać mężowi miłość. To krótkie przemówienie już jest szeroko komentowane w mediach.
Udział Meghan i Harry’ego do ostatniego momentu pozostawał utajniony, a podczas trwania wydarzenia krążyła wokół książęcej pary ochrona.
Czyżby Sussexowie nie czuli się bezpiecznie? Ich willa została szczelnie ogrodzona, a na płocie wywieszono w ostatnim czasie tabliczkę z napisem "Zakaz wstępu. Teren prywatny".
Wiadomo, że fotoreporterzy wciąż krążą wokół posiadłości, dlatego wnuczek królowej Elżbiety II już szuka spokojniejszego miejsca do życia dla swojej rodziny.
To nie jest takie proste... Okoliczni mieszkańcy wcale nie cieszą się na wieść, że za płotem zamiesza angielski książę z rodziną. Najwyraźniej Kanadyjczycy doceniają tzw. "święty spokój".
***
Zobacz więcej materiałów wideo: