Książę Harry zyskał nowego sojusznika. Włoski książę broni go w mediach
Książę Harry (38 l.) podczas uroczystości koronacyjnych ojca, króla Karola III był ignorowany przez najbliższych krewnych. Serdeczność okazali mu tylko mężowie kuzynek. Jak się okazuje, opłakana sytuacja księcia nie umknęła uwadze innego gościa, księcia Sabaudii, Emanuele.
Książę Harry, po kilkutygodniowym biciu się z myślami, ostatecznie postanowił przyjechać na koronację taty, króla Karola III.
Jeśli jednak liczył na serdeczne powitanie, to srogo się rozczarował. Najbliżsi członkowie rodziny ostentacyjnie zignorowali jego obecność, nawet ciotka, księżniczka Anna, której wyznaczono miejsce w pobliżu Harry’ego po to, by mogła go zasłonić przed kamerami pióropuszem swojego kapelusza.
W tej kłopotliwej sytuacji pomocną dłoń do młodszego syna króla wyciągnęli mężowie jego kuzynek: Jack Brooksbank, mąż księżniczki Eugenii i Edoardo Mapelli Mozzi, mąż księżniczki Beatrycze.
Jak się okazuje, afront, który spotkał księcia Sussex, nie umknął uwadze innego utytułowanego gościa. Książę Sabaudii Emanuele Filiberto di Savoia dał do zrozumienia w rozmowie z Fox News Digital, serce mu się krajało, gdy widział samotnego Harry’ego, zapatrzonego w niebo w smutnej zadumie:
"Nie lubię oceniać, ale poczułem smutek, gdy zobaczyłem go na koronacji króla Karola, na którą przybył sam. Przecież nadal jest synem króla Wielkiej Brytanii. Prywatne sprawy powinny pozostać prywatnymi, a w tej sytuacji obie strony dokonały wyboru".
Z wypowiedzi księcia Emanuele można wyprowadzić wniosek, że przyjął on narrację księcia Harry’ego, wyrażoną w jego autobiografii „Ten drugi”. Brat księcia Williama opowiedział w niej o samotności i poczuciu zagubienia po tragicznej śmierci mamy, księżnej Diany i o tym, jak zaszczuły go brytyjskie media. Książę Sabaudii jego decyzję o emigracji tłumaczy następująco:
"Harry jest bardzo inteligentnym młodym mężczyzną. Wiele wycierpiał ze strony mediów, kiedy był młody, po tym, jak zmarła jego matka. Być może w pewnym momencie zapragnął innego życia i dlatego wyjechał z żoną do Ameryki".
Jak wiadomo, początkowo wcale się na to nie zapowiadało. Po bajkowym ślubie księcia Harry’ego i Meghan Markle w maju 2018 roku na zamku Windsor, oboje podjęli obowiązki, związane z przynależnością do rodziny królewskiej. Pod naporem krytyki, która niebezpiecznie podążała w kierunku nagonki na tle rasowym, zdecydowali się wyemigrować za ocean. Harry w swojej autobiografii wielokrotnie podkreślał, że chciał zachować część obowiązków, jednak w odpowiedzi usłyszał, że nie można być członkiem rodziny królewskiej na pół etatu.
Złość Harry'ego na media i żal do bliskich, że nie stanęli w jego obronie, narastają od lat. Książę Sussex obwinia brytyjskie tabloidy o śmierć mamy, księżnej Diany w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym w Paryżu. Nie ukrywa też, że nie rozumie postawy brata, księcia Williama, który zdaje się zapominać o krzywdzie wyrządzonej ich matce przez brytyjskich wydawców i z czasem sam zaczął z nimi współpracować.
Zobacz też:
William uderza w Harry'ego po miesiącach milczenia. Obwinia brata o problemy royalsów
Książe Harry postawi Williama przed sądem? Niepokojące wieści z rodziny królewskiej
Dojdzie do deportacji? Książę Harry w książce opisał pewną historię