Książę William i Kate Middleton znowu to zrobili. Nagranie z ukrycia zdradza wszystko
Książę William jest prawdziwym dżentelmenem. Już wiele razy udowodnił, że dla księżnej Kate jest zdolny zrobić wiele. Ich wspólne życie nie składa się jednak wyłącznie z dużych gestów - wręcz przeciwnie, to te małe przyczyniają się do sukcesu trwającego dwie dekady związku. Oto szczegóły.
Książę William i księżna Kate przeżyli razem niejeden życiowy sztorm. Choć od dawna plotkuje się na temat kryzysu w ich małżeństwie, zakochani zdają się tym nie przejmować. Wystarczy im wzajemne wsparcie, które okazują sobie na każdym kroku.
Co ważne, nie robią tego pod publikę. Świadczą o czym nagrania wykonane z ukrycia. To właśnie dzięki tym podpatrzonym, szczerym gestom wydaje się, że para jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek dotąd.
Ostatnio internautów zachwyciło m.in. wideo, na którym książę William zrobił zaskoczoną minę, po czym zapytał na cały głos: "Kto szczypie mnie w pupę?". Stojąca obok Kate Middleton w ułamku sekundy zalała się rumieńcem, co zachwyciło internautów.
No cóż, trudno podejrzewać o uszczypnięcie kogoś innego. Nawet osoba publikująca filmik dodała adnotację: "Myślę, że wszyscy wiemy, kto to zrobił!".
Zakochani znów wyraźnie pokazali, że mają wyjątkową więź i są w stanie przewidywać wzajemne potrzeby.
Na wideo zrobionym z ukrycia widać, jak następca tronu w uroczy sposób odsuwa krzesło przy stole - dla swojej małżonki. Ta czułość wyjątkowo poruszyła internautów.
"Dbaj o nią!" - piszą zachwyceni obserwatorzy.
"Na pewno nauczyła go tego mama" - podkreślają inni, nawiązując do księżnej Diany, od lat utożsamianej z klasą i elegancją.
Trudno mieć wątpliwości, co do tego, czy William jest dobrym mężem. Czy jednak będzie dobrym królem? Choć zdecydowanie wyróżnia się charyzmą, ma dość niecodzienne podejście do tradycji. Chętnie... ją zmienia.
Dał m.in. do zrozumienia, że zamierza traktować monarchię jak korporację i do kierowania nią zatrudni dyrektora generalnego. Media zaczęły już mówić o królewskiej rewolucji.
Jak komentuje informator "Daily Mail":
"To rewolucyjne posunięcie. Obalają tradycyjną, hierarchiczną strukturę, w której pracownicy odpowiadają przed prywatnymi sekretarzami. Czy król i królowa będą musieli pójść w ich ślady?".
Co dokładnie zmienił William? Do tej pory personel pałacowy był dobierany na zasadzie polecenia przez zatrudnionego już pracownika lub, jak damy dworu, dziedziczności. Teraz zajmuje się tym firma zewnętrza.
W prasie już ukazało się ogłoszenie, w którym nakreślone są oczekiwania księcia Walii wobec CEO, który obejmie zarządzanie 60-osobowym personelem:
"Dyrektor generalny jest najwyższym rangą urzędnikiem, na którym ciąży największa odpowiedzialność. Podlega bezpośrednio Ich Królewskim Wysokościom, księciu i księżnej Walii. Będzie odpowiedzialny za rozwój i wdrażanie długoterminowej strategii Ich Królewskich Wysokości oraz wzmacnianie profesjonalizmu podległych mu pracowników".
Choć nie podano, ile wynosi wynagrodzenie dla pracownika, można się spodziewać, że pensja będzie wyższa niż w przypadku prywatnego sekretarza. Ten zarabia 210 tysięcy funtów rocznie, czyli... ponad milion złotych.
Czytaj też:
William i Harry rzadko mówią o swojej siostrze. Jeszcze rzadziej wspominają łączący ich konflikt
Kate Middleton znów zawiodła Brytyjczyków. Księżna w ogniu krytyki
Nie cichną spekulacje o chorobie króla Karola. Mógł przekazać to Williamowi