Książę William niechcący wywołał aferę. Przeprosiny nic nie dały, a w Anglii aż huczy od plotek
Książę William w porównaniu do swojego brata - księcia Harry'ego - wydawał się spokojny, zrównoważony i dyplomatyczny. Niestety i jemu zdarzają się wpadki wizerunkowe, a o najnowszej z pewnością Brytyjczycy nie zapomną. Wbrew pozorom nie chodzi ani o brata, Meghan, czy jego żonę Kate Middleton. Wszystko ma związek z... piłką nożną kobiet.
Książę William jest prezesem Związku Piłki Nożnej. Pech chciał, że nie może on pojawić się na historycznym meczu piłki nożnej kobiet w Sydney. To tam Anglia będzie walczyła z Hiszpanią o Puchar Świata Kobiet. Następca tronu został skrytykowany, a jego przeprosiny jeszcze tylko pogorszyły sytuację.
"Lionesses", czyli Lwice, rozpoczną niedzielny mecz na stadionie w Sydney. Spróbują na boisku zrobić to, czego nigdy nie udało się żadnej angielskiej drużynie - ani mężczyznom, ani kobietom od 1966 roku - zdobyć mistrzostwo świata.
"Lwice, chcę wam jutro życzyć ogromnego szczęścia, przepraszamy, że nie możemy być tam osobiście, ale jesteśmy bardzo dumni ze wszystkiego, co osiągnęłyście, i milionów, które zainspirowałyście tutaj i na całym świecie. Więc wyjdźcie tam jutro i naprawdę bawcie się dobrze" - powiedział William w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych, na którym siedzi obok swojej córki Charlotte.
Księżniczka, trzymając w dłoniach piłkę nożną, dodała: "Powodzenia Lwice". Niestety, te słowa jeszcze mocniej rozsierdziły brytyjskie społeczeństwo. Dlaczego?
Pałac Kensington, który udzielił informacji dla portalu "Sky News", powiedział, że nie będzie komentował decyzji księcia Williama o braku udziału w finale. Przypomnijmy, że jeśli książę Walii udałby się do Australii, byłaby to pierwsza wizyta w królestwie Wspólnoty Narodów od 2014 roku.
Mandu Reid, liderka Partii Równości Kobiet, jest jedną z osób, które skrytykowały decyzję Williama. "Kobiety od dziesięcioleci walczyły o choćby odrobinę uznania w piłce nożnej" - napisała na X, dawniej Twitterze.
"Dla księcia Williama uchylanie się od finału mistrzostw świata jest złym posunięciem, głęboko rozczarowującym i stawia pod znakiem zapytania jego szczerość, kiedy ogłasza swoje poparcie dla kobiet w sporcie".