Książulo zapłacił za pączka pięć razy więcej niż u Gessler. Jego reakcja była bezcenna
Książulo to zapewne najmniej ulubiony klient polskich restauratorów. Popularny youtuber słynie bowiem z bezkompromisowych opinii na temat menu proponowanych przez największe rodzime gwiazdy gastronomii czy najlepsze lokale w kraju. Przy okazji Tłustego Czwartku internetowy twórca postanowił kupić najdroższego pączka w stolicy i sprawdzić, czy rzeczywiście jest wart swojej ceny. Jego reakcja była bezcenna...
Książulo jest jednym z najpopularniejszych youtuberów w Polsce. Tylko na tym kanale subskrybuje go 1,8 mln użytkowników. Szymon Nyczke, bo tak naprawdę nazywa się gwiazdor, od lat z powodzeniem radzi w sieci m.in. dlatego, że w swoich recenzjach kulinarnych nie chyli czoła nawet przed znanymi nazwiskami.
Tylko w ostatnich miesiącach wybrał się m.in. do budek czy lokali takich celebrytów jak Filip Chajzer, Piotr Adamczyk, Agnieszka Woźniak-Starak, Michel Moran czy Borys Szyc. Wielokrotnie narzekał też na dania oferowane przez Magdę Gessler, na co ta w końcu postanowiła mu odpowiedzieć. Potrafił jednak uczciwie przyznać, że oferta przygotowana przez jej knajpę na jarmark świąteczny jest naprawdę znakomita, choć nieco droga.
Nawet takie określenie dla pączka, za który trzeba zapłacić 100 złotych, to zdecydowanie za mało...
A tyle właśnie wydał Książulo w jednej ze stołecznych cukierni o francuskiej nazwie, którą zresztą nieco wyśmiał w wideo opublikowanym na TikToku. "Ten pączek jest złoty" - zaczął influencer, a jego operator przytoczył opis luksusowej, limitowanej przekąski, której jedynie 10 sztuk znajdzie się w każdej z 11 filii sieci cukierni w kraju.
"Aksamitny krem wzbogacony ręcznie robioną pastą z najwyższej jakości orzechów laskowych z włoskiego Piemontu. Całość uzupełnia wanilia (...) oraz luksusowe akcenty świeżych czarnych trufli" - dało się słyszeć zza kadru.
Już po pierwszym kęsie 29-latek nie krył zawodu.
"Za dużo trufli jak dla mnie. I w ogóle samo ciasto jest dosyć twarde. To nie jest taki delikatny, puszysty pączuszek, który się ugina" - skomentował Nyczke.
Mężczyzna postanowił skonfrontować swoje wrażenia z przechodniami, na których natrafił w okolicy Pałacu Kultury. Większość obstawiała o wiele niższą cenę pączka i nie była szczególnie zachwycona jego smakiem.
"Jest trochę za tłusty. Mógłby być bardziej puszysty", "Wolę pączki zwykłe, normalne", "Gąbczasty", "Jadłem lepsze", "Dziwny", "Chyba by mi bardziej ten za 19 groszy smakował" - dało się słyszeć głosy.
I pomyśleć, że za tego pączka trzeba zapłacić ponad pięć razy więcej niż u wspomnianej Gessler...
Jak co roku ceny słodkości budzą duże zainteresowanie. Wzrost kwot dobrze pokazuje, jak gwałtownie zmienia się kondycja gospodarki. W przypadku lokalu Słodki Słony Magdy Gessler różnica ta nie jest duża. W 2024 za klasycznego pączka z różą trzeba było zapłacić 22 złote, teraz kosztuje on o złotówkę więcej. Trzy lata temu trzeba było to jednak zaledwie 11 złotych...
"By wyprodukować dobrego pączka, trzeba zakupić 36 żółtek, prawie pół kilograma masła i kilogram mąki. Do tego dochodzą oczywiście koszty utrzymania lokalu oraz personelu. To kosztuje!" - tłumaczyła niegdyś restauratorka w rozmowie z "Faktem".
A za chrust czy jak wolą niektórzy faworki trzeba wysupłać jeszcze więcej pieniędzy. Za półkilogramowe opakowanie przysmaku otrzymamy bowiem paragon z zawrotną liczbą 150 złotych.
Zobacz też:
Ile zarabia Książulo? Padły takie kwoty, że można złapać się za głowę
Książulo przetestował świąteczne dania od Gesslerów. Już wie, od kogo więcej nie zamówi
Friz już zaczął się chwalić, a tu takie informacje od Książula. Szybko sprowadził go na ziemię