Księżna Charlene emanuje tradycyjnym smutkiem na Grand Prix Monako
Księżna Charlene (45 l.) od kilku miesięcy podejmuje oficjalne obowiązki, związane z jej pozycją na dworze. Niestety, czyni to z wyraźnym brakiem entuzjazmu. Internauci w komentarzach dopytują, czy nie mogłaby, dla odmiany, czasem się uśmiechnąć.
Księżna Charlene do rodziny Grimaldich dołączyła jako „najsmutniejsza panna młoda świata”, a z czasem zyskała przydomek „najsmutniejszej księżnej świata”. W dniu ślubu z księciem Albertem uśmiech znikł z jej twarzy i od tamtej pory pojawia się sporadycznie, a nawet wtedy wygląda bardziej jak grymas niż oznaka radości.
W niedzielę 28 maja księżna Charlene towarzyszyła mężowi na uroczystym otwarciu Grand Prix Monako Formuły 1. Ubrana w granatową sukienkę ze szwajcarskiego domu mody Arkis, w wyszczuplające pionowe pasy, odsłaniającą umięśnione ramiona byłej pływaczki olimpijskiej, księżna jak zwykle porażała smutkiem.
Kreację można uznać za bardzo udaną, zwłaszcza w zestawieniu z dziwną beżową garsonką, w której księżna Monaka wystąpiła na koronacji króla Karola III, jednak największą uwagę przyciągnął wyraz twarzy Charlene. Pod zdjęciem, opublikowanym przez magazyn „Hello”, pojawiły się pełne troski komentarze:
"Księżna Charlene zawsze wygląda na nieszczęśliwą".
"Dlaczego ona zawsze wygląda na taką smutną?"
"Zdjęcie jest warte tysiąca słów. Smutek jest jednym z nich"
Księżna Charlene zdecydowała się ostatnio wrócić do kasztanowych włosów, po kilku miesiącach eksperymentów z platynowym blondem. Blond zresztą też nie sprawił, by wyglądała bardziej promiennie. Do tego jednak niezbędny jest uśmiech…
Niektórzy przyczyn jego braku upatrują w klątwie, która ponoć ciąży na rodzie Grimaldich od średniowiecza. Jak głosi legenda, w XIII wieku słynący z jurności przodek obecnego księcia, Rainier I Grimaldi porwał i zniewolił flamandzką wieśniaczkę, a ona zrewanżowała się rzuceniem klątwy na cały ród Grimaldich. Właśnie tym tłumaczono potem tragiczną śmierć księżnej Grace w 1982 roku, nieszczęśliwe związki księżniczki Karoliny i jeszcze bardziej nieudane jej siostry księżniczki Stefanii, a teraz smutek malujący się na twarzy księżnej Charlene.
12 lat temu Charlene Wittstock, reprezentantka Republiki Południowej Afryki na letnich igrzyskach olimpijskich w 2000 roku, ślubowała miłość i wierność Albertowi, wiedziała, że jest on ojcem dwojga nieślubnych dzieci. W 2005 roku, po dwóch latach migania się od odpowiedzialności książę Albert uznał swojego biologicznego syna Aleksandra Eryka Stefana Grimaldi-Coste, a rok później przyznał się do ojcostwa Jaśminy Grace Grimaldi, urodzonej w 1992 roku.
10 grudnia 2014 roku Charlene i Albert zostali rodzicami bliźniąt: Gabrieli Teresy Marii i Jakuba Honoriusza Rainiera. Zgodnie z konstytucją Monako, następcą tronu zostanie Jakub, chociaż jest młodszy od swojej siostry o dwie minuty.
Zobacz też:
Książę Albert upokorzył małżonkę. Ta decyzja to poważny cios w ambicje księżnej Charlene
Co dzieje się z księżną Charlene? Jej nowe zdjęcia wywołują niepokój