Księżna Kate i książę William przeżyli chwile grozy. Charlotte i George'a od nieszczęścia dzielił włos
Księżna Kate (40 l.) książę William (40 l.) mają ostatnio na głowach ogrom zmartwień. Teraz pojawiło się kolejne. Książęta z wielkim zaskoczeniem przyjęli wiadomość o aresztowaniu jednego z nauczycieli w szkole, do której uczęszczały w przeszłości ich dzieci. Szczegóły sprawy są porażające.
Księżna Kate i książę William po powrocie z wizyty w USA od razu rzucili się w wir obowiązków. Po niezbyt przyjemnym przyjęciu w Bostonie, para książęca musiała stawić czoła zamieszaniu, który wynikło w związku z dzisiejszą premierą filmu "Harry&Meghan". Przyszła para królewska jeszcze przez długie dni siłą rzeczy będzie uczestniczyć w medialnej burzy wynikłej z ujawnienia kolejnych sekretów rodziny królewskiej. Niestety oprócz demonów z przeszłości w postaci Meghan Markle i księcia Harry'ego, Kate i William mają również masę codziennych problemów, które wymagają rozwiązania.
Teraz na ich głowy spadła kolejna niepokojąca wiadomość. Doszło do aresztowania nauczyciela zatrudnionego w placówce, do której jeszcze nie tak dawno uczęszczali książę George i księżniczka Charlotte. W szkole Thomas's Battersea dzieci książąt zdobywały wiedzę do początku tego roku szkolnego. W późniejszym czasie 9-latek i 7-latka rozpoczęli naukę w szkole Lambrook niedaleko Ascot. Okazuje się, że Charlotte i George mieli wiele szczęścia, zmieniając szkołę. Wyszło na jaw, że jedna z zatrudnionych w placówce osób dopuszczała się wykorzystywania dzieci.
Jak donoszą brytyjskie media, na szczęście przestępstwa te nie dotyczyły uczniów szkoły Thomas's Battersea. Oskarżony Matthew Smith odpowiadał za opiekę duszpasterską. Pracę w tym miejscu rozpoczął we wrześniu. Dokładnie wtedy, gdy George i Charlotte zostali ze szkoły wypisani przez rodziców. Czyżby intuicja księżnej Kate i księcia Williama podpowiedziała im, że zmiana placówki to odpowiedni pomysł? A może książęta dowiedzieli się wcześniej, że niebezpieczny mężczyzna zostanie niebawem zatrudniony przez dyrekcję?
Reakcja szkoły na doniesienia o zarzutach była natychmiastowa. Placówka od razu podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy z 34-latkiem. Czas pokazał, że był to odpowiedni krok, bowiem wkrótce mężczyzna przyznał się do winy. Matthew Smith rozpowszechniał nieprzyzwoite fotografie dzieci i podżegał innych do seksualnego wykorzystywania maluchów. Ustalono, że mężczyzna wykorzystywał aplikację Telegram do przesyłania obrzydliwych materiałów z udziałem dzieci. Łącznie przyznał się do sześciu zarzucanych mu czynów. Jeden z najpoważniejszych dotyczy wykorzystywania seksualnego dziecka w wieku od 8 do 10 lat.
Szkoła wydała już oświadczenie w sprawie aresztowania nauczyciela. Dyrekcja zapewnia, że przestępstwa popełnione przez mężczyznę nie dotyczą podopiecznych uczących się w placówce Thomas's Battersea.
"Byliśmy zszokowani i zaniepokojeni, gdy dowiedzieliśmy się o tych zarzutach. Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych uczniów jest i zawsze będzie naszym najwyższym priorytetem. Ponieważ toczy się postępowanie karne, niewłaściwe byłoby w tej chwili dalsze komentowanie poza stwierdzeniem, że nie ma sugestii, że przestępstwa odnoszą się do zatrudnienia pana Smitha w Thomas's lub jakichkolwiek obecnych albo byłych uczniów szkoły" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
W związku zaistniałą sytuacją placówka organizuje spotkania dla rodziców, które mają na celu rozwianie wszelkich wątpliwości i obaw. W szkole uczą się chłopcy i dziewczęta w wieku od 4 do 13 lat. Czesne wynosi nawet do 25 tys. funtów rocznie.
Bez wątpienia księżna Kate i książę William byli przerażeni, gdy dowiedzieli się, jak niewiele brakowało, aby ich dzieci znalazły się w bliskim otoczeniu tak niebezpiecznego człowieka. Na szczęście Charlotte i George uczęszczają już do innej szkoły, a Pałac Buckingham czuwa nad tym, aby nic im nie zagrażało.
Zobacz też:
Ida Nowakowska powiedziała, co myśli o piciu w Święta. Przy okazji wspomniała o Nowickim
Zaskakujące wieści po operacji Tomasza Lisa. Doszło do kłótni z lekarzem
Kamil Glik rozpętał aferę noclegową. Jak naprawdę było z bliskimi piłkarzy?